niedziela, 29 marca 2015



SZNYCLE Z PIERSI Z SZYNKĄ SZWARCWALDZKĄ I SZAŁWIĄ



Jesteśmy!! Znowu mamy swoją kuchnię i możemy "czarować".
Dzisiaj mimo, że miałyśmy sporo pracy to zdążyłyśmy zrobić i zupkę i drugie danie. Powiem tylko w sekrecie, że całość trwałą niewiele ponad godzinę, więc jesteśmy dosyć szybkie ;)


SKŁADNIKI:
  • 2 piersi z kurczaka
  • 8 plasterków szynki szynki szwardzwaldzkiej
  • 8 listków szałwii
  • sól
  • pieprz
  • mąka
  • olej
Jako dodatek wybrałam kaszę jęczmienną i buraczki..mmm..wszystko razem- niebo w gębie :D

Piersi kroimy wzdłuż a potem każdy na pół, lekko rozwałkujemy , albo ubijemy tłuczkiem, osuszymy delikatnie papierowym ręcznikiem. Na każdy położymy listek szałwii i przykryjemy szynką. Zepniemy wykałaczką. W miseczce wymieszamy mąkę, sól, pieprz i lekko obtoczymy z obu stron sznycelki. Smażymy na oleju. Kaszę gotujemy wg. przepisu na opakowaniu ;)..jest pyszna jak się troszeczkę poleje tłuszczykiem z mięsa ;)



Oczywiście dzisiejszy obiad- jak wiele innych nie udałby się, gdyby nie pomoc Igi:





Aaaa...no i zapomniałam..Tak na szybko jeszcze zrobiliśmy cieniutki rosołek, bo tylko na filecikach z piersi warzywkach ;)..za to z ulubionymi przez Igę gwaizdkowymi makaronikami  ;)


SMACZNEGO!!!!



ZUPA KREM Z PORA Z NUTKĄ MIĘTY



Długo Nas nie było, ale jak już pewnie wspominałam przeprowadzaliśmy się i na pisanie ni było czasu..Zresztą na nic nie było czasu, bo pracy tyle, że witki same opadały..
Podczas tego tygodnia gotowałam tylko raz- pęczak z kiełbaską, cebulką i pieczarkami, a tak to przeżyliśmy dzięki jedzeniu na mieście, kanapkom i ulubionymi przez Igusię- jajeczkami wiejskimi, które dostała od dziadka ;).
Na szczęście wczoraj była sobota i w końcu trochę więcej czasu na odpoczynek i gotowanie.

Jako, że dzień mieliśmy zaplanowany raczej wycieczkowo, postanowiłam zrobić tylko zupę..Za to taką, która na dłuższą chwilę nasyci mojego małego głodomora. Szczerze to pomysł na porową z miętą to był czysty przypadek..po prostu parę dni temu pora kupiłam i sobie tak smętnie leżał w kartonie pod stołem a mięta, bo po prostu była pod ręką ;)





SKŁADNIKI:
  • 4 średnie ziemniaki
  • 1 cebula
  • 1 duży ząbek czosnku
  • 1 średni por- cały
  • 2 łyżki oleju
  • sól
  • pieprz
  • kminek mielony
  • mięta- według uznania- ja dałam ok 5-6 dużych listków
Ziemniaki kroimy w małą kostkę, cebulę w piórka, czosnek w plasterki a pora w pół plasterki.
Na rozgrzany olej wrzucamy wszystkie warzywa i chwilę podsmażamy . Po tym czasie zalewamy wodą ( tylko tyle, żeby było przykryte), dodajemy sól, pieprz, kminek. Gotujemy do miękkości. Pod koniec dorzucamy listki mięty. Gotujemy jeszcze chwilę. Gdy już wszystko będzie miękkie- miksujemy. Doprawiamy jeszcze do smaku. Podajemy. Ja tym razem skusiłam się na groszek ptysiowy, który oczywiście nie jest zdrowy, ale jest pyszny-zwłaszcza z kremowymi zupkami.
Oczywiście nie muszę mówić, że Iga "kuleczkami" była zachwycona ;)

Zaraz muszę iść robić obiad na dzisiaj- dopóki mam chwilę spokoju ;)


                SMACZNEGO  !!!!

piątek, 20 marca 2015


MORSZCZUK, FRYTY I SZPINACZEK


Dzisiaj piątek, więc wiadomo- obiad bezmięsny. Jak bezmięsny to ryba..Wybór padł na morszczuka. Przyznam szczerze- po raz pierwszy jadłam..Nigdy nic nie czytałam na temat tej ryby i nie wiedziałam na jaki smak się mam przygotować. 
I trochę żałuję..Ryba mi do gustu nie przypadła..Nie wiem co w niej było, ale po prostu mi nie smakowało..Może nie tyle nie smakowała co po prostu mi nie podchodziła..Jakoś tak strasznie było czuć "rybiną"..Wiecie- wiele osób nie lubi karpia, bo czują go szlamem tak mi nie przypasił smak morszczuka..Drugi raz go nie kupię ;)
Oczywiście to jest moje i tylko moje zdanie na temat tej ryby i sądzę, że każdy powinien w życiu spróbować wszystkiego.









SKŁADNIKI:
  • 250 g fileta z morsczuka
  • 2 plasterki cytryny
  • świeża pietruszka
  • świeży koperek
  • sól
  • piepr

FRYTY:
  • 6 ziemniaków
  • sól
  • pieprz
  • słodka papryka
  • zioła prowansalskie
  • curry
  • olej z bazylią i czosnkiem
SZPINAK:
  • 1 opakowanie mrożonego szpinaku
  • 1 jajko
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • sól
  • pieprz
  • maggi

Morszczuka myjemy, osuszamy. Solimy, pieprzymy, układamy na folii. Na górę układamy cytrynkę, obkładamy koperkiem i pietruszką. Zawijamy w folię. Ziemniaki kroimy w grube fryty, wkładamy do miseczki, zalewamy 2-3 łyżkami oleju, posypujemy przyprawiamy. Wszystko dokładnie mieszamy i wykładamy na blachę. Na ta samą blachę wkładamy pakunek z rybą. Pieczemy ok. 30 min. w temp. 200-220 st.
W rondelku rozmrażamy szpinak, dodajemy jajko, lekko doprawiamy. Na małej patelni szklimy drobno posiekaną cebulkę i czosnek. Dodajemy do szpinaku, mieszamy, ewentualnie jeszcze raz doprawiamy do smaku.



SMACZNEGO!!!

czwartek, 19 marca 2015

 

ZUPA RYBNA

JAJO SADZONE I FASOLKA SZPARAGOWA


Jak już pisałam ostatnio- nie za dobrze się czuję..Smarkam i kaszlę jakbym za chwilę miała zejść z tego świata..No ale kto ma dziecko, ten wie, że na odpoczynek raczej nie może liczyć ;)
Co prawda wczoraj się wykpiłam obiadem od mamy- pyszną grochówką, ale przecież nie mogę jej objadać ;). No więc dzisiaj się zwlekłam z łóżka, pogrzebałam w zamrażarce i wygrzebałam rybny mix na zupkę i fasolkę szparagową. Do tego ziemniaczek i świeże, wiejskie jajo :)
Pamiętam, że jak byłam mniejsza to obowiązkowy wiosenny obiad to właśnie młode ziemniaczki, jajeczko ze szczypiorkiem i sałata z zalewą babci. To jeden z tych smaków i babcinych obiadków, których się nie zapomina. Ja to dzisiaj zrobiłam tylko marną namiastkę tego co jadłam kiedyś.


SKŁADNIKI:
  • 1 opakowanie mrożonki rybnej do zupy ( ja kupiłam w "Biedronce"- mix warzyw, mięsa z morszczuka, krewetek)
  • 2 cebule
  • 4 pomidory
  • 3 ząbki czosnku
  • oliwa
  • sól
  • pieprz
  • papryka słodka
Można dodać też paprykę ostrą- ja nie dawałam ze względu na Igulaka.

Cebulę kroimy w piórka, czosnek w plasterki, pomidora na małe cząstki. Wrzucamy na rozgrzaną oliwę i podsmażamy, zalewamy odrobiną wody, żeby pomidory się rozmemłały. Przyprawiamy.Dodajemy mrożonkę, wszystko razem gotujemy do miękkości rybki.

Przyznaję- nie napracowałam się, ale jak już kiedyś pisałam- nie wszystko co się robi szybko musi być do dupy ;)


Drugie danie to znowu wspomnienie dawnych, dobrych czasów. Jako, że sałata mi jakoś nadal nie smakuje jak sałata postanowiłam ją zamienić na fasolkę szparagową ;). Muszę zresztą się przyznać, że mrożona fasolka to ulubiona przekąska Igi ;) Zresztą moje dziecko w ogóle uwielbia mrożonki.
 



Hmmm..w pierwszej chwili chciałam napisać Wam składniki do tego jakże "wykwintnego" dania.., ale potem popatrzyłam na obrazek i stwierdziłam, że chyba tylko ktoś naprawdę nierozgarnięty nie zauważy co jest ( a raczej było na moim talerzu).


SMACZNEGO!!!!

wtorek, 17 marca 2015


MAKARON ŁAPU- C(I)APU


Pewnie każdy z Was zna wiele przysłów, czy powiedzonek związanych zjedzeniem jak np.:
-Przez żołądek do serca
- Świeża woda zdrowia doda
- Bez pracy nie ma kołaczy
- Chłop do kielni, baba do patelni
- Gdzie kucharek sześć, tam nie ma co zjeść
- Baba bez brzucha, jak garnek bez ucha
- Ładna miska jeść nie daje

U mnie od dziś króluje inne :
- Jeżeli wyglądasz i czujesz się jak kupa, nie licz na to, że Twoje jedzenie będzie wyglądać lepiej 

Ja czuję się dzisiaj strasznie..Głos już straciłam wczoraj, ale dzisiaj do tego doszedł potop z nosa, ból zatok i niesamowity kaszel..Jednym słowem- nic ciekawego.
Obiadu mi się nie chciało w ogóle robić, ale Iga strasznie kciała makaron, więc postanowiłam zrobić makaron. Co do dodatków - wybierała Iga..dosłownie. Pytam się ją co chce do makaronu..i słyszę: grzybki, serek, marcheweczka.No to w dzisiejszym obiedzie zostało wszystko wykorzystane.


SKŁADNIKI:
  • garść pieczarek
  • 2 marchewki (starte na małych oczkach)
  • 4 suszone pomidorki
  • 1 cebula pokrojona w piórka
  • 100 g żółtego sera
  • śmietanka 12%
  • sól
  • pieprz
  • olej
Na łyżce oleju podsmażyć cebulę, dodać marchewkę. Po 2-3 minutach dołożyć pieczarki i pomidorki. Na koniec zalać śmietaną i żółtym serem. Przyprawić. Mieszać do rozpuszczenia sera.

Tak jak powiedziałam- nie wygląda.., ale było w smaku dobre ;)
Ja chyba do kuchni dopóki się nie wyleczę to nie bedę wchodzić- zawsze źle się to kończy. A jeżeli nie źle to na pewno nie pięknie ;)

poniedziałek, 16 marca 2015


MIRUNA W FOLII I PIECZONE ZIEMNIACZKI


Jak już wczoraj pisałam- jestem mięsożercą, aczkolwiek ostatnio coraz częściej sięgam po pyszne zamienniki. Jak mój tata kocham np. ryby..i to chyba wszystkie. Dzisiaj na obiad miałam np. fantastyczną mirunę. Zrobiłam w folii- nie dość, że zdrowo, szybko to i wszystko za jednym razem.., bo na jedną blachę wrzuciłam też ziemniaczki :)
Iga, mimo złego samopoczucia pomagał mi bardzo :) Można powiedzieć, że dzisiejszy obiad był przygotowany właśnie przez moją małą kuchareczkę !



 SKŁADNIKI:
  • 400 g miruny
  • sól morska
  • pieprz
  • sok z cytryny
  • świeże listki mięty (2)
  • świeże listki bazylii (2)
  • natka pietruszki
  • 6 średnich ziemniaków
  • papryka słodka
  • świeży tymianek
  • świeża szałwia
  • olej
Rybkę myjemy, suszymy. Oprószymy z obu stron  solą i pieprzem, kładziemy na folii aluminiowej, na górę kładziemy po jednym listku mięty i bazylii ( jak są duże liście to można rozerwać na mniejsze- Iga walnęła akurat całe ;), boki obkładamy natką pietruszki, i polewamy sporą ilością soku z cytryny. Zawijamy w cukierka, kładziemy na jednej połowie blachy, na drugą stronę układamy wyszorowane ziemniaczki pokrojone w ósemki. Posypujemy solą, pieprzem, papryką słodką, tymiankiem i szałwią, skrapiamy olejem. Wszystko wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 st. i pieczemy ok. 30- 35 min. Przy odpakowywaniu rybki trzeba bardzo uważać: raz , bo folia jest gorąca a dwa, w środku jest przepyszny sosik :D
Jako dodatek Iga dzisiaj wybrała groszek z marchewką.., bo uwielbia groszek :)

A tak moja mała myszka pomagała mamusi w kuchni:
- po minie widać, że krojenie ziemniaków to wcale nie taka łatwa sprawa

- przyprawianie to już pestka  ;)

- a tu już szykujemy się na rybę :)








 SMACZNEGO!!!!

niedziela, 15 marca 2015


TOFU Z WARZYWAMI

Co zazwyczaj jecie w niedzielę?? U Nas najczęściej jest kurczak, kaczka albo królik ( tak było i tak jest, bo po prostu dwa ostatnie nam chadzają po placu ;).
Ja chociaż mięso uwielbiam i ciężko mi bez to jednak ostatnio coraz częściej sięgam po zdrowsze, ale też często lepsze zamienniki. Dzisiaj takim zamiennikiem było tofu. przyznaję się bez bicia- robiłam pierwszy raz, bez zaglądania do jakichkolwiek przepisów i wyszedł mi..hmm..powiedzmy sobie- nie taki jakiego bym oczekiwała i jaki jadłam w restauracji chińskiej w Pradze ;)
Natomiast od razu muszę powiedzieć w czym tkwił mój problem- dałam za dużo imbiru, który zabił smak warzyw i całe danie zrobił za ostrym- mam nauczkę na następny raz :)


SKŁADNIKI:
  •  1 opak. tofu
  • 3 marchewki pokrojone w słupki
  • 1 cebula pokrojona w piórka
  • 2 duże różyczki brokuła
  • 2 łodygi selera naciowego
  • garść pieczarek
  • sos sojowy
  • sos sojowo- grzybowy
  • kawałek świeżego imbiru
  • olej
  • garść kiełków stir fry
  • łyżka mąki ziemniaczanej
  • curry
  • pieprzryż
Tofu pokroić na kostkę, skropić sosem sojowym, sosem sojowo- grzybowym, dodać imbir. Wymieszać. Zostawić na 30 min. Na patelnię wysypać wszystkie warzywa i podsmażyć. Dorzucić tofu wraz z marynatą, chwilę smażyć, podlać pół kubka wody, dodać mąkę, chwilę jeszcze wszystko gotować. Podawać z ryżem bądź makaronem chińskim..albo z czym kto chce ;)
 
SMACZNEGO !!
 

czwartek, 12 marca 2015


KARKÓWECZKA W SOSIE WŁASNYM, MARCHEWKA Z CUKINIĄ I RYŻ


Znowu Nas nie ma w Naszym kuchennym królestwie, bo na parę dni sobie wyjechaliśmy ;)
Wczoraj na szybciocha zrobiłam tylko gotowanego brokuła, ryż i paluszki rybne ( tak wiem- masakra!!)
Dzisiaj po parogodzinnej zabawie z Igą na placu zabaw postanowiłam zrobić coś przynajmniej trochę lepszego niż wczoraj. W sklepie pozwoliłam Idze wybrać mięsko z lodówy- wybór padł na karkówkę w plastrach..Mogłam zrobić albo roladki ( al te były nie dawno- drobiowe), więc postanowiłam włożyć je do zalewy. Tak sobie poleżały w lodówce cały dzień i całą noc zanim się za nie zabrałam.
Jako dodatek wybrałam ryż (ostatnia torebka w pudełku), marchewkę z cukinią ( marchewka już się sama prosiła, żeby ją zjeść a jej giętkość była wręcz zadziwiająca ;) a cukinię po prostu kupiłam, żeby było coś zielonego ;)





SKŁADNIKI:
  • 300 g karkówki
  • 1 cebula
  • 6 dużych marchewek
  • 1 cukinia
MARYNATA:
  • 4 łyżki oleju
  • biały pieprz 
  • sól
  • kolendra
  • zioła prowansalskie
  • papryka słodka
  • papryka ostra
  • odrobina kminku
Karkówkę rozklepać, włożyć do marynaty- do miseczki wlać olej i wsypać według własnego uznania i smaku przyprawy. Rozgrzać patelnię, ułożyć mięso, obsmażyć z obu stron. Dodać pokrojoną w piórka cebulę, zalać wodą, przykryć. Dusić  ok. godzinki, aż mięso będzie miękkie.
Marchewkę i cukinię pociąć obieraczką na paseczki i na łyżce oleju podsmażyć do miękkości. Oprószyć solą i pieprzem. Podawać. 

SMACZNEGO!!!

wtorek, 10 marca 2015


PO NASZYMU, CZYLI PO ŚLONSKU ;)


Co myślicie jak słyszycie śląska kuchnia?? Pewnie tak jak większości ludzi- rolada, kluski śląskie z dziurką i modro kapusta. Oczywiście typowo śląskich specjałów jest mnóstwo jak choćby:
hekele, karminadle, krupniok, żymlok, wodzionka, moczka, wszelkiego rodzaju ajntopfy, opiekano ryba, rolmopsy, które obowiązkowo są na każdym stole w Wigilie, buchty ( ta sama nazwa obowiązuje też w Czechach), szpajza- do dzisiaj pamiętam smak szpajzy ze swojej komunii.
Pewnie każdy coś mógłby dodać. Natomiast rzadko piszę się o tym jakie mamy na Śląsku pyszne, albo wręcz boskie kiełbasy czy szynki.
Oczywiście nie jest to to samo co powiedzmy 20 czy 30 lat temu ( ja pamiętam te co były 20 lat temu), ale można znaleźć naprawdę rewelacyjne wyroby.
Ja dzisiaj takimi wyrobami zostałam ugoszczona u mojego brata- pyszna kiełbaska śląska, kiełbaska biała i pyszny pasztet z boczkiem. Do tego świeży chrupiący chlebek..niebo w gębie!!!
Możecie gadać co chcecie, gotować co chcecie, ale nikt mi nie powie, że może być coś lepszego niż jedzenie przygotowane z serca i takie, które smakiem przenosi Cię w lata dziecięce czy młodzieńcze..Takie, które wywołuje uśmiech na Waszej twarzy nie tym, że kosztowało majątek czy że jest czymś ekstra, czymś nowym, ale tym, że przypomina się Wam Wasza kochana babcia, która robiła Wam takie same kanapki czy podgrzewała taką samą kiełbasę.
Ja dzisiaj znowu poczułam się dzieckiem wesoło hasającym po drodze i przylatującym na wezwanie babci:
"Podźcie coś zjeść i nie lotejcie o głodzie !!!"

Uwielbiam takie chwile i chciałabym ich przeżywać jak najwięcej. A najbardziej bym chciała, żeby kiedyś Iga mi powiedziała: 
" Mamo Twoja rolada była najlepsza na świecie"

Może Wy tez macie jakieś danie, smak z dzieciństwa, który pamiętacie, do którego czasami wracacie?
Ja oprócz wyrobów typowo "mięsatych" ( jak mówi Iga) pamiętam smak chleba z cukrem, chleba z rozmiękłym żółtym serem, z fetem i cebulą, skropioną maggi, z koncentratem pomidorowym i czosnkiem, kromy chleba smażone na grzany i natarte czosnkiem czy moją ulubioną hauskyjzą ( tą niestety nie jadłam już parę lat).
Za każdym razem jak sobie te wszystkie smaki przypominam to łezka kręci mi się w oku, bo wiem, że niektórych smaków już po prostu odtworzyć się nie da, lub dlatego, że jedynej osoby, która potrafiła coś zrobić idealnie już nie ma..:(

Wiem, że wiele osób wśród Nas wychodzi z założenia, że powinno się iść ze wszystkim do przodu, że ta "stara" kuchnia, którą gotowały Nasze babcie jest już passe i powinno się raczej postawić na coś bardziej modnego.
Ja jednak zawsze będę wierna takim przysmakom:



Oczywiście z tego miejsca jeszcze raz dziękuję mojemu bratu ;)

poniedziałek, 9 marca 2015


ROLADKA DROBIOWA Z SUSZONYMI POMIDORAMI, SEREM I SZYNKĄ


Wczoraj chyba większość kobiet miało labę w domu ze względu na swoje święto ( a przynajmniej taką mam  nadzieję ;). Niestety dzisiaj każda wraca do swoich obowiązków- ja również od rana wszystko sprzątałam, pucowałam i odkurzałam. 
Potem pojechałyśmy z Igusią do kina na " Pingwiny z Madagaskaru" - polecam!
Wróciłyśmy dosyć późno, ale w lodówce czekały na mnie piersi  z kurczaka. Myślę- kotlet? Niee..Jakieś takie oklepane. I tak wyszły mi roladki :)
Pomysły z reguły przychodzą same po zajrzeniu do lodówki  bądź do spiżarni- jak na razie to dosłownie parę razy kupowałam produkty, żeby zrobić coś konkretnie


SKŁADNIKI:
  • 2 piersi z kurczaka
  • 4 plastry szynki ( takiej obłożonej w ziołach, bądź papryce)
  • 4 plastry żółtego sera ( ja użyłam masdamera)
  • 8 suszonych pomidorów
  • 1 cebula
  • sól
  • pieprz
  • słodka papryka
  • olej
  • ziemniaki
  • fasolka szparagowa
Piersi przekroić wzdłuż na dwie części. Lekko rozbić tłuczkiem, oprószyć solą i pieprzem. Ułożyć plasterek szynki, sera i pokrojone drobno pomidory. Zwinąć w roladkę. Na oleju podsmażyć pokrojoną w piórka cebulę, ułożyć roladki, oprószyć je solą, pieprzem i papryką. Kiedy cebula i roladki będą zrumienione, podlać szklanką wody. Dusić pod przykryciem ok. 10 min. Roladki wyjąć, na patelnię wlać pół kubeczka śmietany, wymieszać. Ewentualnie doprawić do smaku.
Ja dzisiaj podałam z ugotowanym ziemniaczkiem i fasolką szparagową ;)

SMACZNEGO!!!

Iga w akcji: klepiymy  kotlety :)





niedziela, 8 marca 2015

MAKARON Z PIECZARKAMI I SOSEM NIVA

Dzisiaj Dzień Kobiet, więc postanowiłam, że nie będę stała przy garach i poszłam na łatwiznę- zrobiłam makaron. Długo nie musiałam kombinować, bo w lodówce zostały mi od wczoraj pieczarki z pizzy i uśmiechała się do mnie niva- ser z pleśnią ;)
Makaron dla odmiany kupiłam 3 kolorowy- żeby nie było nudno na talerzu.
Może nie wygląda najlepiej, ale mi smakowało bardzo- po wielotygodniowej abstynencji od makaronu- niebo w gębie.


SKŁADNIKI:
  • opakowanie makaronu (400 g)
  • 250 g pieczarek
  • 1 opakowanie sera nivy ( 110g)
  • 1 śmietanka 12% ( 200 ml)
  • 1 cebula
  • oliwa
  • sól
  • pieprz
Makaron gotujemy. Na oliwie podsmażamy cebulę, dodajemy pokrojone w grubsze plasterki pieczarki, dodajemy pieprz i odrobinę soli ( ser jest słony). Aż pieczarki się zrumienią i puszczą "sok", zalewamy śmietanką i dodajemy ser. Podgrzewamy na małym ogniu aż ser się stopi. Ewentualnie jeszcze doprawiamy.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PIZZA

Wczoraj Nas prawie cały dzień nie było- jakoś tak wyszło, że rano pojechaliśmy na basen, potem na miasto, na zakupy, potem zabawa i jakoś tak dopiero na wieczór chwyciłyśmy się za pizze- bo co zrobić na szybko, żeby smakowało i można było wykorzystać większą ilość składników ;)
Poza tym- nie czarujmy się- My uwielbiamy pizze :D
Nasza może nie jest jakimś wybitnym dziełem kulinarnym i znowu jest robiona na cieście francuskim, ale ważne, że robiona wspólnymi siłami. 
Zjedzona zresztą też została wspólnie ;)





SKŁADNIKI:

  • 1 opak. ciasta francuskiego
  • 200 g pieczarek
  • pół czerwonej papryki
  • 2 pomidory
  • 1 cebula
  • 2 ogóreczki konserwowe
  • kawałek kiełbasy z papryką
  • żółty ser
  • ostry sos 
  • śmietana
  • zioła prowansalskie
Ciasto rozwałkujemy, robimy "dziab" widelcem. Smarujemy sosem i śmietaną, układamy wszystkie składniki. Posypujemy ziołami i startym żółtym serem. Pieczemy w 200 st. przez ok. 30 min.

SMACZNEGO!!

Nie obeszło się oczywiście bez pomocy Igusi- a jakże ;)









piątek, 6 marca 2015

DORADA PIECZONA Z WARZYWAMI

Dzisiaj piątek, więc mięska nie wolno..Jak nie mięsko- to najczęściej rybka. Tak tez jest u Nas. Jako, że w jednym ze sklepów jest w promocji dorada, postanowiłam właśnie tą wdzięczną rybkę zrobić dzisiaj na obiad.
Kilka słów o samej rybie:
Dorada ma fantastyczne, białe, zbite a zarazem delikatne mięso. Jako, że pieczę się ją w całości, (rozmiary to od ok. 300-500 g.) ważną rzeczą jest, że kości bez problemu odchodzą od mięsa.
Jak większość ryb również ta nie potrzebuje wielu przypraw czy dodatków, które mogą zabić jej smak. 
Nasza dzisiaj wglądała dokładnie tak:



SKŁADNIKI:
  • 1 dorada
  • 5 średnich ziemniaków
  • 2 marchewki
  • 1 pomidor
  • 2 cebule
  • 1 ząbek czosnku
  • kilka gałązek koperku
  • kilka gałązek pietruszki
  • łyżka soku z cytryny
  • pół łyżeczki startej skórki z pomarańczy
  • sól
  • pieprz
  • szałwia
  • tymianek
  • oliwa z oliwek
Doradę oczyścić, osuszyć. Posolić. Do środka włożyć koperek i pietruszkę, polać sokiem z cytryny. Ponacinać po obu stronach. Do nacięć włożyć pokrojony na plasterki czosnek a na górę skórkę pomarańczy. Ziemniaki pokroić na ćwiartki, marchewki na słupki, cebule na większe cząstki. Wszystkie warzywa ułożyć w naczyniu żaroodpornym, posypać solą, pieprzem, tymiankiem i szałwią. Na górę ułożyć rybę, skropić oliwą z oliwek. Piec pod przykryciem ok. 30 min w 200 st. potem  jeszcze 15 bez przykrycia.


Iga jadła doradę pierwszy raz w życiu- powiedziała, że pyszna :)

SMACZNEGO !!!

środa, 4 marca 2015


ROLADKA Z SOLI Z MARCHEWKĄ 

I

 POMARAŃCZOWY KUSKUS


Dzisiaj zachciało mi się rybki. Jakiś czas już u Nas nie było, więc z ochotą przywitałam się z solą.
Ja ryby uwielbiam wszystkie i w zasadzie pod każdą postacią- Iga zresztą też ;)
Kupiłam więc dwa nieduże kawałki za oszałamiającą cenę: ok. 4 zł i zrobiłam roladki.


SKŁADNIKI:
  • 2 mniejsze filety z soli
  • 1 mała marchewka
  • szklanka kaszy kuskus
  • pół łyżeczki startej skórki z pomarańczy
  • sok z połówki pomarańczy
  • garść kiełków stir fry
  • sól
  • pieprz
  • oliwa z oliwek
Sole posolić i popieprzyć ;) . Na środek ułożyć drobno pocięta marchewkę, zwinąć. Usmażyć na oliwie. Zdjąć, włożyć w ciepłe miejsce. Na oliwie z ryby podsmażyć kiełki, dodać skórkę z pomarańczy,  dorzucić kuskus ( wcześniej już zalany osolonym wrzątkiem) i wszystko podlać sokiem z pomarańczy.  Danie nie skomplikowane a moim zdaniem bardzo dobre :)


Dzisiaj Iga za dużo mi nie pomagała..natomiast zajęła się akcją porządkową ;)







SMACZNEGO !!

poniedziałek, 2 marca 2015


PULPECIKI Z INDYKA W SOSIE POMIDOROWYM

Z KASZĄ PĘCZAK


Wczoraj na obiadek, na życzenie Igi zrobiłam kuleczki- czyli pulpeciki. Zrobiłam je z mięsa indyczego, bo akurat takie mięso miałam, ale myślę, że z każdego mięsa wyjdą równie dobre.
Jako dodatek wybrałam kaszę pęczak, ponieważ kasze lubimy dużo bardziej niż ziemniaki a już dawno pęczaka nie było ;)




 SKŁADNIKI:
  • 0,5 kg mięsa z indyka
  • 1 duża marchewka
  • 1 cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 jajko
  • sos sojowy
  • kolendra
  • pieprz
  • majeranek
  • szczypta imbiru
  • krojone pomidory w puszce- 2 szt.
  • zioła prowansalskie 
  • 2 łyżki oleju
Mięso wrzucić do głębokiej miski, wbić jajko, dodać startą na małych oczkach marchewkę, drobno posiekaną cebulę i czosnek, przyprawić, uformować kuleczki. Na patelni rozgrzać olej, wlać pomidory, doprawić solą, pieprzem i ziołami, wymieszać. Wrzucić kuleczki, dusić ok. 35-40 min ( w zależności od wielkości kuleczek). Podawać z kaszą, ryżem i czym kto chce ;)

Żeby nie było- nad wszystkim jak zwykle czuwała Iga ;)

 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

CIASTECZKA OWSIANE NR. 2 ;)

Nie tak dawno robiłam ciasteczka owsiane- muszę się jeszcze raz pochwalić- były pyszne :D
Tym razem postanowiłam je zrobić jeszcze raz, ale trochę inaczej, bo z kakao i odrobiną gorzkiej czekolady..niestety..jak wiele osób byłam przekonana, że czekolada nie może niczego zepsuć..
Okazało się, że akurat te ciasteczka są dużo lepsze bez tych dodatków :P


 
SKŁADNIKI:
  • 150 masła
  • 1/4 szkl brązowego cukru
  • 1 łyzka miodu
  • 1 szklanka mąki
  •  1 jajko
  • 1 łyżka kakao
  • garść słonecznika + słonecznik na posypanie
  • garść pokrojonej żurawiny
  • garść pokrojonej suszonej śliwki
  • garść pokrojonych orzechów włoskich
  • garść lnu
  • 1 szklanka płatków owsianych
  • pół tabliczki posiekanej, gorzkiej czekolady
Masło utrzeć z cukrem, dodać jajko i miód. Kiedy masa już będzie jednolita powoli sypać mąkę a na koniec kakao. Na koniec wsypać wszystkie bakalie i płatki owsiane. Dokładnie wymieszać. Posypać słonecznikiem.Na na wyłożonej papierem do pieczenia formie robić kleksy wielkości orzecha włoskiego. Piec w piekarniku nagrzanym do 150 st. przez 15-20 min.


SMACZNEGO!!!