wtorek, 10 listopada 2015

ZALEGŁOŚCI

 

Co jakiś czas mam małą przerwę we wpisach- dokładnie tak jak teraz.
Spowodowane jest to oczywiście tym, że zbytnio nie gotuje, ale też tym, że ostatnie kilka dni spędziliśmy w Polsce u rodziców. 
Można powiedzieć, że dopiero dzisiaj tak na serio wpadłam do kuchni, żeby cokolwiek zrobić. Niestety spowodowane jest to tym, że Iga jest znowu chora. Kaszel jej nie odpuszczał od dłuższego czasu, ale w Polsce pogorszyło jej się na tyle, że wizyta u lekarza była już niezbędna.
Tak więc siedzimy w domu i wymyślamy co mogły byśmy robić.
Dzisiaj oczywiście się bawiłyśmy, ja sprzątałam i pod koniec dnia wpadłyśmy do kuchni.

Powtarzałam to nie raz i powtarzam po po raz kolejny- dawajmy dzieciom do zjedzenia wszystko!
Naprawdę- nie ma się co ograniczać ( oczywiście nie mówię tu o rzeczach, które mogą mu zaszkodzić czy o alkoholu). Ja przyznam się szczerze, że Iga spróbowała już więcej smaków niż nie jeden dorastający osobnik. Ostatnio zachciało mi się zupki chińskiej.
Tak wiem- najgorsze świństwo jakie może być..., ale czasami właśnie na takie świństwo miałam ochotę. Iga podchodzi do mnie i pyta czy może. Dałam jej odrobinę makaronu i mówię, że daję jej spróbować, ale to nie jest zdrowe i przede wszystkim nie dla dzieci. Iga spróbowała i powiedziała:
-dobre mamo, ale ja sobie kupię taką, która jest dobra dla dzieci.
Normalnie mnie zatkało i aż podniosłam się z zachwytu, że mam taką mądrą córeczkę.
Podobna sytuacja tyczy się np. chipsów czy innych niezdrowych przekąsek.
Moje dziecko zna smak wielu z nich, ale sukcesywnie zmieniamy je na zdrowsze zamienniki. 
Akurat zajmujemy się łupaniem orzeszków ziemnych ;)

Zauważyłam też, że jak się mówi o diecie dla dzieci to bardzo dużo mówi się o warzywach, owocach ( wiadomo), rybach... My ryby kochamy ( to chyba po dziadku), dlatego dzisiaj postanowiłyśmy zrobić 

PASTA Z SARDYNEK


SKŁADNIKI:
  • puszka szprotek wędzonych w oliwie z oliwek 
  • 1/4 kostki twarogu
  • 2 jajka ugotowane na twardo
  • kilka zielonych oliwek
  • 1/4 czerwonej papryki
  • 1/2 cebuli
  • pieprz cytrynowy
Szprotki przełożyć do miseczki. Dodać twaróg, zetrzeć na średnich oczkach jajka. Dodać drobno pokrojoną paprykę, oliwki i cebulę.  Wszystko dokładnie wymieszać
Pasta szybka, zdrowa i pyszna. Iga zjadła już pół buły ;)








Igusia zastanawia się: jak to się mogło stać, że zostało mi w ręce pół jajka ;)

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


A na deserek zrobiłam kołaczyki drożdżowe, mimo iż do ciasta drożdżowego nigdy nie miałam ręki. No ale jak już drożdże w lodówce  to coś trzeba było z nimi zrobić ;)



SKŁADNIKI:
  • 50 dag mąki
  • 12 dag masła
  • 2 żłłtka
  • 1 jajko
  • 4 dag drożdży świeżych 
  • 15 dag cukru
  • 1 szklanka letniego mleka
  • szczypta soli
Rozrobić drożdże z połową szklanki mleka i z 1/3 cukru. Zostawić do wyrośnięcia. W misce utrzeć masło z cukrem, dodać żółtka i jajko. Na koniec dosypać mąkę, wyrobione drożdże, mleko i sól. Wyrobić rękami i jeszcze zostawić do wyrośnięcia. Ciasto rozwałkować, wykroić kubkiem koła, układać na wysmarowanej blaszce. Na każdy nakładać łyżką nadzienie. Może być dowolne, ale ja zrobiłam dzisiaj na szybko z twarogu, rodzynek, skórki limonki, cukru pudru i budyniu śmietankowego. Pieczemy ok 15 min w 180 st.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

A na koniec tylko wzmianka na temat nielubianej przez wielu brukselki.
Jeszcze przed moim wyjazdem do Polski Iga sobie zażyczyła brukselkę na obiad.
Mnie ona się zawsze kojarzyła z taką okropną, rozgotowaną breją w zupie. Nie mogłam wiec takiej samej podać dziecku, bo miałaby do niej obrzydzenie przez wiele lat. Postanowiłam więc ją krótko obgotować ( ok 5-7 min), przelać zimna wodą, osączyć.
Na patelni rozgrzać masło, wrzucić brukselkę. Dodać słonecznik i sezam i podpiekać. Oprószyć solą i pieprzem i pyszne danie mamy gotowe- jeszcze nigdy mi tak brukselka nie smakowała ;)
I nie piszę tego dlatego, że to ja ją robiłam ;)



Aaa...bo bym zapomniała-
Najpiękniejsza rzecz jaka mnie dzisiaj spotkała?
Iga nie chciała posprząta zabawek z kuchni, więc "zagroziłam", że jeżeli nie posprząta to nie będzie ze mną gotowała..
Nie widziałam, żeby kiedykolwiek tak szybko robiła porządki ;)


SMACZNEGO!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz