Igusia i Mamusia- wspólna pasja jedzenia

PLACKI

ZIEMNIACZANE

Wiem, wiem...dzień placka ziemniaczanego był kilka dni temu, ale My jakoś dzisiaj dostaliśmy wenę, żeby je sobie zrobić ;)

Tym razem Iga nie odstępowała mnie na krok i powiem szczerze,że moja mała kuchareczka jest coraz większą pomocą i prawdziwym powodem do dumy.

Pomagała mi od przyniesienia ziemniaków aż po przewracanie placków ( oczywiście z racji tego, że to niebezpieczne zdjęć nie mam ;). Prawie wszystkie ziemniaki to właśnie Iga puściła przez maszynkę, umyła i wbiła jajka, dosypywała przypraw i mieszała.

I jak pewnie zauważyliście- na blacie kuchennym mam mnóstwo przypraw. Iga patrzy na nie i mówi, że ona to by dodała do placków słodką paprykę. Mówię- ok- w końcu to Ty robisz placki. no więc w ten sposób dosypana została i papryka. Radość Igi, ze mogła zrobić coś, czego mama zwykle nie robi była ogromna.

A kiedy powiedziałam, że może sama zrobić sos to myślałam, że oszaleje ze szczęścia :)

I powiem, że jeżeli o sos chodzi to od "A" do "Z" Iga zrobiła wszystko sama- bez jakiejkolwiek mojej pomocy :)

SKŁADNIKI:

8 sporych ziemniaków
3 marchewki
1,5 dużej cebuli
4 ząbki czosnku
kawałek boczku wędzonego
majerane
sól
pieprz
słodka papryka
2 jajka
majeranek
olej
mąka

Ziemniaki, marchewkę, cebulę i czosnek zetrzeć lub przepuścić przez maszynkę. Dodać jajka, pokrojony w kosteczkę boczek i przyprawy. Dodać mąkę i dobrze wymieszać. Usmażyć.

Przy okazji poprzedniego wpisu o plackach pisałam, że jestem zwolenniczką jedzenia placków z cukrem, bo tak się u Nas zawsze jadło i tak mi zostało.

W związku z tym,że Igusia wymyśliła sobie, że musi być sos to ochoczo wzięła się za jego przygotowania. Nawet sama stwierdziła, że doda koperek ( a ogólnie wszystko co zielone i do posypania to Idze nie pasuje ze względu na to, że jej się to w buzi wiesza i przykleja ;).