ŁOSOŚ Z SOSEM ORZECHOWO-POMARAŃCZOWYM
BULGUR, BRUKSELKA I "MAGICZNY" KALAFIOR
Prawie od tygodnia nie wychodzimy z domu, bo Iga chora a przy tej zmiennej pogodzie to nie chciałam ryzykować. Niestety ( a może właśnie -stety) dzisiaj musiałam wyjść, bo wymieniali Nam drzwi a klucz tylko jeden, więc trzeba było iść dorobić.
Pomysłu na obiad nie miałam...a w zasadzie miałam, ale nie chciało mi się robić ;)
Niestety zapomniałam, że jest farmerski targ i mają mnóstwo pyszności.
Iga oczywiście chciała mięso, ale jako, że dzisiaj piątek to postanowiłyśmy kupić rybę. Miał być "gorsz" ( dorsz), ale nie było, więc Iga wybrała łososia. Obok było stoisko z warzywami, więc moje dziecię od razu zaczęło ładować do woreczka brukselkę. Ja postanowiłam wziąć jeszcze kalafiora ( za którym Iga nie koniecznie przepada) i obładowane w zakupy wyruszyłyśmy w drogę powrotną do domu.
Będąc już w kuchni ciągle słyszałam: nie będę jadła kalafiora, nie chcę, nie, nie i nie..
Powiedziałam : ok, ale to wielka szkoda, bo mama go dzisiaj zaczaruje i będzie taki pyszny, że będziesz żałowała, że nie spróbowałaś. Iga na mnie popatrzyła i zapytała jak go zaczaruję, że ona chce zobaczyć, ale powiedziałam, że to tylko mamy mogą zrobić i ona nie może patrzeć ;)
Oczywiście nic z nim nie robiłam,( oprócz tego, że go ugotowałam) bo i po co, ale mając go na talerzu Iga nawet się nie zapytała co to za czary tylko poprosiła o pokrojenie i od razu zaczęła wychwalać jaki on pyszny i że obiadek jej smakuje.
Powiem jedno: to zawsze jest miód na moje uszy.
SKŁADNIKI:
- łosoś
- brukselka
- garść orzechów włoskich
- 1 pomarańcza
- sezam
- słonecznik
- miód
- pieprz cyrtynowy
- tymianek
- sól
- bulgur
- kalafior
- masło
- olej
- sok z cytryny
No i tak to mniej więcej wyglądało..Iga mi za bardzo przy obiedzie nie pomogła, bo rozwiązywała zadania- przyszła tylko pomóc w tych czynnościach przy których od razu mogła coś skubnąć ;)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj już nie zdążyłam zrobić wpisu, ale jako, że z przedwczoraj z obiadu zostało mi dużo ryżu to postanowiłam zrobić moją ukochaną sałatkę z tuńczyka.
Najprostsza na świecie, nie skomplikowana a mimo to boska :)
Zdjęć nie mam, bo za szybko znikała ;)
I została przyłapana ;)
SKŁADNIKI:
- ryż
- tuńczyk w puszce
- kukurydza
- czerwona papryka
- majonez
- sól
- pieprz
SMACZNEGO!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz