CIASTO KINDER COUNTRY
SUSHI
SAŁATKA "DAJ CO MASZ" ;)
Mimo tego, że mam w domu dwóch łasuchów, to jednak jeżeli chodzi o pieczenie ciast to ciężko mnie zaciągnąć ;)... Oczywiście, jeżeli jest okazja to upiekę, ale jakoś generalnie mnie to nie rajcuje.
Zwłaszcza,że moja rodzinka gustuje raczej w czekoladach i wszelkiego rodzaju słodkościach, które rozpuszczają się w ustach ;)
Tym bardziej pocieszyło mnie, że jest takie ciasto, którego nie trzeba piec, składa się aż z 4 czekolad ( ło matko!) i generalnie jest mega kaloryczne i tłuste.
ALE- jak to powiedział mój mąż- dobre ciasto musi mieć kalorie i musi być tłuste, bo przecież nie będzie jadł jakiś wege czy raw co bardziej przypominają karton niż ciasto ;)
Generalnie o cieście pierwszy raz usłyszałam na pewnej grupie zajmującej się gotowaniem do której przynależę. Zrobiły go już chyba wszystkie dziewczyny a ja oczywiście na końcu.
Powiem szczerze- jest to ciasto, które na pewno zrobię na urodziny Igi, bo raz- jest słodkie, dwa- jest pyszne a trzy- robi się go w ok. 30 min ( nie wliczając czasu na wychłodzenie w lodówce).
SKŁADNIKI:
- ok 30 dag jasnych herbatników ( mi wyszła jedna paczka 20 dag i ok 1/3 drugiej takiej samej paczki)
- 2 czekolady białe
- 2 czekolady mleczne
- 400 ml śmietanki 30%
- opakowanie (25 dag) serka mascarpone
- ok. 4 szklanki płatków śniadaniowych Kellogg's ( ja użyłam Puffinki z Biedry- wychodzi to samo w smaku a cena duużo niższa ;)
Dno formy wykładamy papierem do pieczenia. Układamy jeden obok drugiego herbatniki. W dużej misce ubijamy na sztywno śmietankę, dodajemy serek mascarpone. Białą czekoladę rozpuszczamy w łaźni wodnej i po lekkim wystudzeniu wlewamy do masy z serka. Wmieszać ok. 3 szklanek płatków. Wylać na herbatniki, wyrównać, przykryć następną warstwą herbatników. Mleczną czekoladę połamać, również rozpuścić w łaźni wodnej. W misce ubić drugą śmietankę i dolać do niej czekoladę. Wymieszać, wylać na ciasto, posypać resztą płatków. Włożyć do lodówki i chłodzić ok 2-3 godziny.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wiecie sushi jest moją, a w zasadzie Naszą rodzinną miłością i nie ma miesiąca, żeby choć raz go nie zrobić. Tym razem też zrobiliśmy- a jak :)
Powiem tylko, że pierwszy raz robiłam z mango i były fenomenalne! Jak za mango nie przepadam szczególnie to w sushi idealnie dopełniało smaku.
Mogę powiedzieć z ręką na sercu, że na pewno to nie jest ostatni raz.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A na koniec misz- masz jaki mi wyszedł z dzisiejszego czyszczenia lodówki.
Tuńczyk, marchewka, mango i paluszki krabowe po sushi, brokuł od wczorajszej kolacji..do tego krewetki, które czekały w zamrażalniku.
Pomysłów jak zwykle było kilka.. Ugotowałam już nawet jajka, żeby zrobić coś w rodzaju pasty z paluszkami krabowymi, albo jakąś sałatkę ze wszystkim..
Koniec końców sięgnęłam po makaron ryżowy i zrobiłam po prostu danie na ciepło... tez ze wszystkim.
Wyszło- świetne. Tak świetne, że Iga po zjedzeniu na kolację 2 jajek zjadła jeszcze sporą porcję makaronu.
SKŁADNIKI:
- szeroki makaron ryżowy
- garść krewetek
- kilka różyczek brokuła
- 4-5 paluszków krabowych
- mały kawałek tuńczyka ( u nas to było ok. 3 cm x 8 cm)
- kawałek marchewki
- kawałek mango
- zielona cebulka
- sól
- pieprz cytrynowy
- oliwa czosnkowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz