PIECZONE JABŁKA Z KASZANKĄ
Ciężko przyznać, ale dopadło mnie jesienne przesilenie.
Chyba za dużo się ostatnio działo: choroba, wylot do Werony, powrót i ciąg dalszy choroby, wyjazd Igi- nie ma jej już prawie tydzień... Do tego ta okropna pogoda- wieje, leje, zimno..brr..
Nic, tylko wskoczyć pod kocyk, zagrzebać się i nie wychodzić...
Niestety proza życia sprawia, że do kuchni tez trzeba zaglądać.
Powiem szczerze, że w takie dni lubię gotować- zwłaszcza piec w piekarniku..
Od zawsze tak miałam, że lubiłam przesiadywać w ciemnej kuchni przy kiedy w piecu piekło się np. ciasto. Mam tak do teraz- taka namiastka dzieciństwa.
Kiedyś tu już chyba pisałam, że wszyscy bardzo lubimy kaszankę- Iga swoją pierwszą zjadła jak miała 9 miesięcy. Kilka dni temu nawet mój tata zadzwonił i powiedział, że ma świeżutką ze świniobicia a mi aż ślinka pociekła..Całe szczęście, że podczas ostatniej wizyty męża w Polsce jakimś cudem wpadł na to, żeby kupić kaszankę- po naszemu krupnioka.
Dzięki temu mogłam zrobić ( po raz pierwszy) boski krupnioczek w jabłuszkach.
Dla każdego kto zacznie kręcić w tej chwili nosem- dopóki nie spróbujecie nie mówicie!!
Połączenie jest kapitalne!! Słodko-kwaśne jabłko i dobrze doprawiona kaszanka są po prostu idealne!!
SKŁADNIKI:
- 5 średniej wielkości jabłek
- 3 kawałki kaszanki
- 1 średniej wielkości cebula
- sól
- pieprz
- tymianek, majeranek, rozmaryn- dosłownie szczypta
- olej
Jabłka powinny być miękkie, ale nie rozpadające się, bo wtedy na talerzu będziecie mieli jedną breję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz