GULASZ Z MANGO
Gulasz jest jednym z dań z których słynie Czeska Republika.
Najczęściej podawany w chlebku (wiadomo- turyści uwielbiają), rzadziej z knedlikiem.
Jako, że jestem nadal bardziej z Polski niż stąd to u Nas podawany jest oczywiście z kaszą.
Zwłaszcza, że są dużo zdrowsze i wydaje mi się, że zdecydowanie bardziej pasują.
Co się kasz tyczy, to muszę nadmienić, że jeszcze 10 lat temu, żeby znaleźć np. gryczaną trzeba było dosłownie stanąć na rzęsach. Owsianych w ogóle nie mają, resztę znajdziecie na półkach w ciemnym kącie na samym dole ;)..Na szczęście jest ich coraz więcej.
Jeżeli chodzi o gulasz to robiłam go już wiele razy, przepisy się pojawiały, ale okazuje się, że moja lodówka skrywa tyle tajemnic, że i tym razem powstało zupełnie coś nieoczekiwanego..
Otóż wygrzebałam ze skrzynki w lodówce pół mango, które zostało z sushi.
Nie powiem, żebym akurat ten owoc na tyle lubiła, żeby go zjeść ot tak, więc coś musiałam z niego zrobić. Pierwszy pomysł- do gulaszu? No jasne! Najwyżej nie będzie czuć smaku...
Zepsuć raczej nie zepsuję.
Od razu przepraszam za zdjęcie- nie wygląda może jak z kolorowego czasopisma a w połączeniu z kaszą gryczaną wygląda jak jedna wielka masa, ale gwarantuje, że w smaku jest świetny.
SKŁADNIKI:
- 30 dag wołowego mięsa
- 1 duża marchewka
- 1 duża pietruszka
- 1 cebula
- 1 ząbek czosnku
- 1/3 czerwonej papryki
- 1/2 mango
- sól
- pieprz
- szczypta curry
- szczypta imbiru
- słodka papryka
- szczypta ostrej papryki
- olej
Gulasz wyszedł idealnie gęsty a najlepsze w nim jest to, że nie był niczym zagęszczany- ani mąką, ani śmietaną.. Niczym! Mniejsze kawałki warzyw i mango rozpadło się i powstał przyjemny, kremowy sos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz