SAŁATKA CEZAR
CHŁODNIK SZPARAGOWY
KREM Z BIAŁYCH I ZIELONYCH SZPARAGÓW
Sałatkę Cezar znają chyba wszyscy i chyba wszyscy przynajmniej raz jej próbowali.
A jeżeli nie to powinni spróbować. Mówię tu oczywiście o oryginalnej sałatce a nie tych ściemnianych, które podaje się w praktycznie każdej większej czy mniejszej restauracji czy knajpce.
Ja pierwszy raz spróbowałam ponad 15 lat temu w swoim rodzinnym mieście.
Byłam oczarowana doborem składników: sałata lodowa, pomidory, ogórek, kurczak i grzanki. A do tego sos majonezowy... Pycha..
Dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się, że to wcale nie jest cezar, że sałatka, którą jadłam nie powinna się tak nazywać, bo z prawdziwym cezarem nie ma nic wspólnego.
Sam dobór składników- nie powiem- jest naprawdę ok, ale cały czas myślałam o tym, że muszę spróbować PRAWDZIWEGO cezara.
Długo szukałam, próbowałam i pierwszy taki naprawdę dobry znalazłam w hotelowej restauracji w Gdańsku jakieś 3 lata temu. Brawo ja!
Doznałam oświecenia a moje podniebienie zostało mile połechtane.
Od tamtego czasu jakoś dałam sobie z tą sałatka spokój- bo przecież już ją jadłam i nie czułam potrzeby ponownego jej jedzenia.
Naszło mnie na nią dopiero teraz, kiedy robiłam zakupy na bazarku, bo jakby zrządzeniem losu do rąk mi wpadła sałata rzymska ;)
- sałata rzymska
- pierś z kurczaka
- parmezan
- grzanki ( z bagietki albo chleba tostowego)
- anchois
- pieprz
- sok z cytryny
- musztarda dijon ( ale zwykła ostrzejsza też może być ;)
- majonez
- oliwa z oliwek
- czosnek
Pierś umyć, osuszyć, oprószyć solą i pieprzem. Ułożyć na grillu i grillować na złoty kolor. Piersi pokroić na plasterki. Chleb tostowy pokroić na sporej wielkości kostkę. Na patelni rozgrzać łyżkę oliwy, wrzucić przekrojony wzdłuż czosnek, kostki chleba i mieszając zrumienić na złoty kolor.
*oczywiście powinno się używać zamiast majonezu surowe żółtko, ale z racji tego, że Iga też je to wolałam nie ryzykować z surowizną.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kupiłam ostatnio białe i zielone szparagi.. i w sumie nie musiałam długo myśleć nad tym co zrobię.
Mam tyle książek i gazet, że z jednej z nich postanowiłam zaczerpnąć pomysł na zupę krem- dwukolorową.
Przepis z książki Ani Starmach.
SKŁADNIKI:
- pęczek białych szparagów
- pęczek zielonych szparagów
- 2 cebule
- 3 ząbki czosnku
- masło
- oliwa
- śmietana kremówka
- sól
- pieprz
- płatki migdałowe
Udekorować "główkami" i uprażonymi na suchej patelni płatkami migdałowymi.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
A na chłodne dni doskonale się sprawdzi chłodnik ze szparagów.
Wygląda jak wygląda, bo wczoraj późno się kładłam i nie chciałam już miksować jak Iga spała.
W smaku natomiast jest naprawdę bardzo dobry. Zresztą myślę, że równie dobra jako chłodnik będzie zupa krem podana powyżej. .
SKŁADNIKI:
- pęczek zielonych szparagów
- kubeczek jogurtu naturalnego
- cebula
- ok 15 cm zielonej części pora
- sól
- pieprz
- masło
- oliwa z oliwek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz