poniedziałek, 5 października 2015



PIECZONY ŁOSOŚ Z PIECZONYM BURAKIEM I MARCHEWKĄ


 W ten weekend mieliśmy odwiedziny moich rodziców. Oczywiście w sobotę tylko śniadanko zjedliśmy i od razu popędziliśmy w miasto, bo tutaj zawsze jest co robić, gdzie iść. 
Byliśmy między innymi zobaczyć jak się robi ser, skosztować prawdziwego szwajcarskiego sera, czekolady czy różnych deserów. 
Potem przenieśliśmy się na drugi koniec Pragi, gdzie był Finger Food Festival- nie wiem jak mogłabym go inaczej nazwać niż festiwal małego jedzonka do ręki ;)
Wszystko co tam było to było naprawdę takie akurat, żeby chwycić do ręki i od razu pożreć- czyli nie pojesz za bardzo ;)..Zwłaszcza, że My jednak pojeść lubimy.
Kiedy już skosztowaliśmy wegańskich lodów, epmanada, różnych wegańskich przekąsek i smoothie wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu, bo rodzice byli już naprawdę zmęczeni. 
Na nasze szczęście ( albo też i nie szczęście ) po drodze mieliśmy chińską restaurację do której oczywiście wstąpiliśmy, bo rodzice byli nadal głodni ( my zresztą też tak troszkę).
Iga od razu przystąpiła do wybierania sobie sushi- o czym nie omieszkała głośno opowiadać. A My jakieś kury i kaczki na "chiński sposób".
Najedliśmy się bardzo, bo wiadomo, że jak "chińczyk" to dużo i dobrze.

Na drugi dzień moi rodzice byli na tyle zmęczeni, że postanowiliśmy im dać spokój i dopiero po południu wyjść na ognisko zorganizowane przez " Trampolinę"-stowarzyszenie polskich mam i tatów mieszkających w Pradze.
Ale jak wiadomo- do ogniska organizowanego na godzinę 15.00 jest jeszcze sporo czasu, wiec obiad musi być. Na szczęście dzień wcześniej kupiłam piękny filet z łososia i właśnie on zawitał na Naszym stole.


SKŁADNIKI:
  • łosoś
  • marchewka
  • buraki
  • rukola
  • kiełki rzodkiewki
  • feta
  • sól
  • pieprz
  • sok z cytryny
  • masło
Gdy są goście, to każdemu zależy na tym, żeby jednak czas spędzić z nimi a nie w kuchni przy stole, dlatego ja postanowiłam prawie wszystko zrobić w piekarniku, żeby nie stać w kuchni przy piecu.
Na pierwszy ogień poszły buraki - najpierw obrane i umyte i zawinięte w folię- do piekarnika na ok 40 min. W tym czasie pokroiłam w słupki marchewki, osoliłam, opieprzyłam i wlałam do miski łyżeczkę oleju. Dokładnie wymieszałam. Wstawiłam do piekarnika nad buraki i piekłam dopóki nie zobaczyłam, że już są ok ( buraki trzymałam jeszcze tylko ok 10-15 min). Na sam koniec wysmarowałam żaroodporne naczynie odrobiną masła i w nim ułożyłam osolone, opieprzone kawałki łososia, polałam sokiem z cytryny i wstawiłam do piekarnika ( 10 min pod folią, 10 bez ).
Piekarnik był cały czas na 200 st ( tylko czasami włączałam termoobieg).
Na talerz każdemu ułożyłam trochę rukoli na to buraczki, feta i kiełki.

Aa..no i oczywiście zrobiłam jeszcze hummus..Pierwszy raz rozbiłam i wyszedł by bosko, gdyby nie to, że dałam trochę za dużo czosnku..No cóż- człowiek się uczy całe życie, więc następnym razem już dam mniej ;).
Zdjęcia nie ma, bo za szybko zniknął ;)


SMACZNEGO!!!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz