wtorek, 27 października 2015



PIZZA


Od wczoraj wieczora jesteśmy z Igusią  same. Tata Nam wyjechał w delegację i teraz same urzędujemy w domu ;). Z tej okazji umówiłam się z Igą, że z racji tego, że żadnych dodatkowych zajęć po przedszkolu nie ma oprócz basenu to przyjdę po nią wcześniej niż zwykle i będziemy robić pizzę. Uciechy było co nie miara, dopóki Iga nie upomniała się o pieczarki ( których nie lubi, nie je i oczywiście, których nie było w domu). Przeszłyśmy chyba 4 lub 5 małych sklepów i nigdzie nic..
W końcu stwierdziłam, że pojedziemy tramwajem do Tesco i tam kupimy..Na poszukiwaniach straciłyśmy prawie godzinę, ale pogoda nie jest zła, więc jakoś to przeżyłyśmy..;)
Do domu wróciłyśmy ok 16 i zabrałyśmy się do roboty. Z kuchni wyszłyśmy o 17.45..
Tak, sporo czasu, wiem..ale dla mnie to jest najlepszy czas..najlepszy czas jaki mogę spędzić z córką, bo robimy wtedy to co obie kochamy :).
Ostatnio gdzieś czytałam ( a w zasadzie nawet kiedyś usłyszałam od pseudo znajomej), że matki jak ja nie szanują swojego dziecka, jego odmienności i że dzieci powinny być dziećmi i nie powinno się ich zmuszać do pracy w kuchni, bo przy garach to się jeszcze nastoją..
Szczerze to szczęka mi opadła, bo mnie osobiście powiedziała to kobieta, która swojemu dziecku do auta nawet na krótkie wyjazdy koniecznie musi zabierać tablet a w swoim pokoju ma telewizor..i to od jakiegoś 3 roku życia , bo podobno tylko przy bajce może zasnąć..
Hmm..albo ja jestem wyrodną i zacofaną matką albo po prostu nie jestem na czasie..
Ale wiecie co- jeżeli tak ma wyglądać zacofanie- to wolę być właśnie zacofana ;).

Ja ze swojego domu wyniosłam, że posiłki zawsze powinno się jeść razem- wtedy można porozmawiać, pobyć ze sobą..Do dzisiaj pamiętam jak towarzyszyłam babci, potem mamie w kuchni.. Zawsze najważniejsze sprawy załatwialiśmy tez w kuchni- tam się wszystkim rozwiązują języki, a czas staje w miejscu.
Polecam czasami się zatrzymać w miejscu, odżałować talerza czy jakiegoś produktu i zacząć gotować z dzieckiem..spędzać z nim czas w kuchni..Na pewno nie pożałujecie :)


SKŁADNIKI:
  • opakowanie ciasta francuskiego
  • kukurydza
  • cebula
  • papryka
  • pomidor
  • szynka
  • salami
  • pieczarki
  • bakłażan
  • keczup
  • śmietana
Szczerze to każdy daje na ciasto to co chce- ma to być przede wszystkim zabawa  :). My mieliśmy takie składniki, ale ja osobiście pewnie dałabym jeszcze np brokuła czy oliwki..;) Wszystko zależy od Waszej fantazji ;)


Muszę się jeszcze pochwalić, że Iga jest coraz lepsza w kuchni. Właśnie przeszła na drugą stronę mocy- z noży małych i niezbyt ostrych na mega ostre noże firmy Victorinox.
My używamy ich już ponad rok i jesteśmy bardzo zadowoleni- Idze dodatkowo się podobało, że używa tego samego co mama, tylko w innym kolorze ;)

Dzisiaj mogła się też Iga wykazać tym co już potrafi zrobić i od początku praktycznie do końca wszystko robiła sama.. Niestety nie mam zdjęć jak obiera pieczarki czy kroi szynkę, bo coś mi się stało z aparatem..Na szczęście potem było już ok i możecie podziwiać mojego małego kucharza w akcji :










SMACZNEGO!!

sobota, 24 października 2015



PIERŚ, PUREE, FASOLKA Z MARCHEWKĄ

MAKARON Z KURCZAKIEM I SOSEM ŚMIETANOWYM


Ostatnio sporo się u Nas dzieje i jak zwykle na nic nie mamy czasu.
Muszę się pochwalić, że wczoraj Iga po raz pierwszy nocowała w przedszkolu :)
Stresa mieliśmy strasznego i nawet momentami zamiast cieszyć się z wolnego wieczoru i nocy to myślałam tylko o tym co robi Nasz mały brzdąc..
Oczywiście jak to zwykle bywa- dziecko poradziło sobie lepiej niż rodzice mogliby nawet pomyśleć.
A dzisiaj wieczorem znowu była powtórka z rozrywki- tego obawialiśmy się jeszcze bardziej, bo mała została pierwszy raz sama  z obcą osobą..I obie zdały na 5 :)..
Chyba będę teraz miała jeszcze więcej czasu, siły i ochoty na gotowanie ;)
I tak jakiś czas temu zrobiłam makaron z kurczakiem i sosem..a dzisiaj- specjalnie dla Igulaka- mięso z kurczaka, fasolka i marcheweczka, która magicznie znikała dosłownie spod noża.


SKŁADNIKI:
  • pierś z kurczaka
  • olej
  • curry
  • kminek
  • papryka słodka
  • sól
  • pieprz cytrynowy
  • marchewka
  • ziemniaki
  • fasolka
  • wędzona słoninka
  • mleko
  • masło
Zrobić marynatę do mięsa: olej wymieszać z curry, papryką, solą, pieprzem i kminkiem. Dokładnie wymieszać. Włożyć mięso i wstawić do lodówki na co najmniej 2 godziny. W międzyczasie ugotować fasolkę. Odcedzić. W małym rondelku wytopić słoninkę- wrzucić do ugotowanej i odlanej fasolki. Wymieszać, doprawić. Do rondelka po słoninie wrzucić pokrojoną w plasterki marchewkę. Podpiec, podlać łyżką wody i chwilę dusić.  Przełożyć do miski i odstawić w ciepłe miejsce. Do rondelka po marchewce wrzucić pokrojone w kosteczkę ziemniaki i ugotować do miękkości. Odcedzić, dodać mleko, masło i zmiksować. Mięso upiec. Ułożyć na talerzu i podać ;)

 Igusia- jak na kochaną córeczkę przystało- pomagała tatusiowi pokroić mięsko :)



----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak już wcześniej pisałam- jeden dzień na obiad zrobiłam makaron ( Iga uwielbia) z kurczakiem i śmietaną..Szczerze- musiałam coś wymyślić ze śmietaną, bo ostatnio Iga pomyliła kubeczek śmietany z jogurtem i już był napoczęty a szkoda wyrzucać..
Poza tym jak robiłam truskawki ze słodką śmietaną to też mi została ;)
Dodatkowo więdły marchewki, więc też wylądowały w obiadku ;)


SKŁADNIKI:
  • pierś z kurczaka
  • 2 marchewki
  • pół cebuli
  • śmietana kwaśna 12% 
  • śmietana słodka 30%
  • pieprz
  • sól
Makaron ugotować al dente. Mięso pokroić na małe kawałki, obsmażyć na łyżeczce oleju. Dodać cebulę i startą na małych oczkach marchewkę. Podlać odrobiną wody. Przyprawić, dodać śmietanę 12%, trochę 30%. Jeszcze chwilę wszystko razem dusić. Podawać

SMACZNEGO!!

poniedziałek, 19 października 2015



ZAPIEKANKA

MUFFINKI Z NADZIENIEM Z AWOKADO


Znowu jakiś jesienny zastój u Nas, ale spowodowane jest to tym, że akurat cały czas byłam w pracy, Iga wracała też później niż zwykle, bo ma dodatkowe zajęcia w przedszkolu i jakoś tak dni mijały dzień za dniem a ja nie miałam jak i kiedy tu wstąpić ;)
Na szczęście teraz już troszeczkę więcej czasu mogę spędzać i w kuchni i później odpoczywając ;).
Ci, którzy śledzą Nasze konto na facebooku wiedzą, że wczoraj rozpieszczał mnie mąż- począwszy od śniadania, przez obiad na kolacji kończąc.
Jak jednak wiadomo, przed niedzielą są jeszcze inne dni i jak to zwykle po całym tygodniu bywa- w lodówce czy spiżarni zawsze znajdą się jakieś produkty nie pierwszej świeżości.
Ja zawsze powtarzam ( i tutaj również już to robiłam), że nie należy niczego wyrzucać, bo zawsze można wszystko wykorzystać i wyczarować niejednokrotnie lepsze danie niż z produktów pierwszej klasy. 
Tak było też i tym razem. W koszyczku już niezbyt jędrny bakłażan, rozkrojony pomidor, mięso mielone, które zostało z hamburgerów, reszta cukinii, która została z ciasta cukiniowego, pół cebuli, kilka plasterków chudego boczku z pieprzem i czosnkiem i trochę wędzonej mozzarelli..



SKŁADNIKI:
  • 1 bakłażan
  • 1/3 cukinii
  • pół cebuli
  • 1 średni pomidor
  • po kilka plasterków chudego boczku z czosnkiem i pieprzem
  • mała miseczka mięsa mielonego ( jeżeli ktoś wie jak duże są dziecięce miseczki z IKEA to tyle tego było ;)
  • wędzona mozzarella
  • koncentrat pomidorowy
Mięso podsmażyć, dodać pokrojoną w drobniutką kosteczkę cukinię . Wszystko dokładnie wymieszać, dodać koncentrat pomidorowy, odrobinę wody i chwilę razem dusić. Bakłażana pokroić w cienkie plasterki. Do wysmarowanej żaroodpornej formy ułożyć warstwę bakłażana, na to podsmażone mięso. Jeszcze jedną warstwę bakłażana, pokrojony w paseczki boczek, plasterki pomidora a na wierzch plasterki mozzarelli. Wkładamy do rozgrzanego do 200 st piekarnika i pieczemy ok 30 min. Na zdjęciach może nie zachwyca i pewnie lepiej by wyglądała z kilku warstw, ale jak wspomniałam- robiłam z tego co miałam ;)

 ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Dzisiaj zapytałam Igę co ma w planach po powrocie z przedszkola i usłyszałam : muffinki. Co było robić? Przyszłyśmy do domu, uprzątnęłyśmy troszkę i słyszę:
-mamo- jestem głodna..
Pytam co chcesz? Może być kotlecik i fasolka?
- niee..mięsko tylko..
Zrobiłam fasolkę i.. Iga się zajadała, zjadła całą michę i powiedział:
- mama, nie trzeba mięska ;)






A po fasolce przyszedł czas na muffinki ;).
Powiem tak szczerze, że przez przypadek, bo wszystko sypałam na oko. Miałam niby podstawowy jakiś przepis, ale wszystko tak pomieniałam, że wyszło bardzo dobre ;)




SKŁADNIKI:
  • 3 jajka
  • gęsty jogurt naturalny ( myślę, że Iga na oko dała ok jednego małego kubeczka)
  • masło ( trochę miałam w kostce, trochę rozpuściłam, bo było twarde)
  • pół proszku do pieczenia
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1 i 1/2 szklanki mąki
  • pół avokado
  • szczypta soli
  • łyżka nutelli
Jajka zmiksować z cukrem, dodać masło. Kiedy powstanie lekka i puszysta pianka dodawać po trosze mąki, wsypać proszek. Wszystko miksować do momentu aż ciasto będzie jednolite. Formę do muffinek wyłożyć koszyczkami, napełnić do połowy. Na środek nałożyć odrobinę nadzienia z awokado:  awokado rozgnieść, dodać szczyptę soli i nutellę, wszystko wymieszać.  Przykryć resztą ciasta. Wstawić do piekarnika na ok 20 min i piec w temp 180 st.















 SMACZNEGO!!!


środa, 14 października 2015



HAMBURGERY I DOMOWE FRYTY

CIASTO CUKINIOWE


Od poniedziałku jesteśmy z Igusią same w domu, więc gotować mi się za bardzo nie chciało- zwłaszcza, że ja dostawałam obiad w pracy a Iga ma świetne obiady w przedszkolu.
Tylko wczoraj Iga miała jakąś zachciewajkę i poprosiła na kolację o hamburgery i fryty.
No i co miałam zrobić? Wybrałam się do sklepu i kupiłam wołowinkę, ziemniaki, pomidory i wróciłam do domu. Radość mojego dziecka była nie do opisania jak widziała już pokrojone ziemniaki :). 
Co jednak nie dawało mi spokoju to cukinie i bakłażan, które smutne leżały w koszyku..
Postanowiłam więc zrobić ciasto cukiniowe- zwłaszcza dlatego, że dzisiaj miałam gości, więc do kawki ( w Naszym przypadku herbatki) było idealne. Poza tym za punkt honoru przyjęłam sobie, że ciasto będzie na tyle dobre, żeby przekonać dziecko me do cukinii.








 Co do hamburgerów to chyba nie ma co pisać..Bułek nie zrobiłam sama, bo nie znalazłabym na to czasu a Iga nawet dodatków nie chciała- tylko buła, ser i mięsko. Ja dobrałam sobie oczywiście cebulę, pomidor i ogóreczek. Zdjęcia są jakie są, bo głodne byłyśmy i w zasadzie od razu zaczęłyśmy pochłaniać. Co do mięska to zrobiłam je jak zwykłe mielone- część poszła na kotlety do hamburgerów- druga na zapiekankę, która właśnie jest  w piekarniku ;)

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Natomiast muszę powiedzieć, że ciasto wyszło boskie!!Pyszne, wilgotne..Chciałam jeszcze zrobić krem cytrynowy albo z serka mascarpone, ale wczoraj mała już spała a dzisiaj nie zdążyłam, więc zjedliśmy bez. Żałuję, że nie zrobiłam Idze zdjęcia jak pochłania ciasto i chwali jakie ono pyszne a ja jej mówię, że to z cukinią ;)


 SKŁADNIKI:
  • 25 dag mąki
  • pół szklanki oleju
  • 2 jajka
  • 15 dag cukru
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • łyżeczka sody oczyszczonej
  • 30 dag cukinii
Przygotować cukinię: umyć, zetrzeć na tarce o grubych oczkach, odcisnąć i zostawić na sitku.Jajka utrzeć z cukrem i olejem na puszysta masę. Dodać mąkę, proszek  i sodę- nadal ucierać. Kiedy wszystkie składniki będą z sobą połączone dodać odciśnięta cukinię i dokładnie a pomocą łyżki wymieszać. Wyłożyć do formy i piec ok 40 min w 180 st. Bardzo dobrze tez smakuje pół na pół z tartą marchewką ;)



SMACZNEGO!!!

niedziela, 11 października 2015

ROLADKA Z SELEREM NACIOWYM I SZYNKĄ SZWARCWALDZKĄ, BABECZKA ZIEMNIACZANA, SAŁATKA MAROKAŃSKA

CIASTECZKA Z MAKIEM

Już od jakiegoś czasu jesteśmy z Igą przeziębione..Powiem szczerze,że mi najgorzej było w piątek, kiedy przestałam nawet mówić. Natomiast Iga nie wygląda z tym najlepiej..
Kaszle, smarka..szkoda gadać..
Ja z tego wszystkiego już nie wiem co mam z nią robić, bo wiadomo jak to jest mieć małą choróbkę w domu- wszystko nudzi się za szybko, wszystko jest źle..
Na szczęście wiem co zawsze Idze poprawia humor- jedzenie i robienie ciasteczek :)..
A że już na 2 urodziny dostała od swojej chrzestnej książkę kucharską dla najmłodszych to postanowiłam coś z niej zrobić. Jak się okazało- większość przepisów jest naprawdę dziecinnie prosta, więc można powiedzieć, że Iga mogła zrobić całość sama..Oczywiście pomogłam jej, bo nikt nie chce jeść ciastek ze skorupkami z jajek czy np. mocno za słodkich..Powiedzmy więc, że byłam Panią od ważenia.




SKŁADNIKI:
  •  25 dag mąki
  • 10 dag zimnego masła
  • 1 jajko
  • 3 łyżki miodu
  •  pół łyżeczki przyprawy do piernika
  • 2 łyżki maku
  • 2 łyżki słonecznika 
  • cukier puder
Mąkę, masło, jajko, miód, mak i przyprawę do piekarnika wyrobić rękami na gładkie ciasto. Włożyć na godzinę do lodówki. Po tym czasie wyciągamy, wałkujemy na  grubość ok. 0,5 cm. Układamy na blasze wyłożonej papierem i na wierzch każdego ciasteczka delikatnie wciskamy słonecznik. Pieczemy ok 10-15 min w temp. 180 st. ( do delikatnego zrumienienia). Kiedy ostygną posypać cukrem pudrem.















Jak widzicie- moje dziecko radzi sobie w kuchni coraz lepiej ;)..Gdyby nie to, że jest strasznie uparta i niekiedy nie chce moich ( ani nikogo) rad, pewnie mogłabym tylko koło niej stać i mówić co z czym i jak.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ciasteczka już były, bo to wczoraj, w sobotę robiłyśmy. 
Dzisiaj natomiast niedziela..nowy dzień i jak zwykle dylemat..Czy bawić się w kuchni w jakiś "lepszy" obiad czy zrobić byle co czy może nie robić nic..
No nic..coś trzeba zrobić, więc szybki przegląd lodówki i wszystkich zakamarków. 
Co na pewno? Rosół, bo najlepszy na choróbska. 
Tylko co dalej..Mamy cukinie i bakłażana i marchewki i ziemniaki i mnóstwo cebuli..
W zamrażarce znajdzie się i jakaś rybka i mięsko.. Jednak pomysłu nadal nie było..
Myślałam nad zapiekanką warzywną, potem, ze może zamarynuję mięso..ale wydawało mi się, że to wszystko przecież dopiero co było.. 
Czego nie było to roladki..Jak już wiedziałam co chcę zrobić to wystarczył jeden rzut oka na koszyki z owocami i wiedziałam z czym to się będzie dzisiaj jadło ;)




SKŁADNIKI:
  • 2 piersi z kurczka
  • śliwki
  • seler naciowy
  • szynka szwarcwaldzka
  • pipeprz
  • sól
  • słodka papryka
  • cebula
  • wędzona słoninka
  • ziemniaki
  • jajko
  • szczypiorek
  • pół serka topionego ( paprykowego)
  • marchewka
  • rodzynki
  • pomarańcza
  • miód
  • sok z cytryny
  • słonecznik
Ziemniaki obrać, ugotować w osolonej wodzie. Piersi umyć, osuszyć  przekroić wzdłuż, żeby powstały 4 części. Każdą delikatnie rozbić tłuczkiem, oprószyć solą, pieprzem i słodką papryką. Na każdy kawałek kurczaka ułożyć plasterek szynki, na to kawałek selera i śliwki. Spiąć roladkę. Słoninkę ( naprawdę wystarczy odrobina) pokroić w maleńką kosteczkę, wyłożyć na dno naczynia żaroodpornego- lekko wysmarować bok i dno. Na to ułożyć drobno pokrojoną cebulę i śliwki. Ułożyć roladki. Ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę, dodać jajko, serek, szczypiorek i pieprz, wszystko dokładnie wymieszać i włożyć do wysmarowanych tłuszczem kokilek. Mięso wraz z kokilkami włożyć do nagrzanego do 200 st piekarnika i piec ok 45 min. Oczywiście w między czasie kilka razy obrócić mięso i sprawdzać czy babeczki się za mocno nie "opaliły". Kiedy mięso już będzie gotowe wyjąć i odstawić w ciepłe miejsce. Cebulę, śliwki i tłuszczyk zmiksować- świetny dodatek do babeczek czy właśnie roladek :)
Kiedy mięso i babeczki będą w piecu możemy zetrzeć na grubej tarce marchewkę. Dodać rodzynki, fileciki z pomarańczy. W miseczce wymieszać miód z sokiem cytrynowym i polać sałatkę. Przed podaniem posypać jeszcze słonecznikiem.











SMACZNEGO!!