NALEŚNIKI Z "BABCINYM" TWAROGIEM I ŚLIWKOWO- CZEKOLADOWYMI POWIDŁAMI
Dzisiaj nadszedł jedyny dzień ( w tym tygodniu), gdzie mam drugą zmianę w pracy, więc po pozałatwianiu spraw w urzędach postanowiłyśmy zrobić jakiś fajny obiadek z Igusią.
Dawno nie było na słodko, więc uzgodniłyśmy, że dzisiaj będą naleśniki z twarogiem i z moimi domowymi powidłami, które zrobiłam w zeszłym roku na słodkie zakończenie lata.
W takich obiadach najbardziej lubię to, że Iga może większość zrobić sama z czego oczywiście jest bardzo dumna :)
Napisałam, że robiłam "babciny" twaróg, ale żadna większa tajemnica się za tym nie kryje..
To zwykły twaróg, który robiła moja babcia..oczywiście smak już nie jest ten sam, bo teraz nawet twaróg nie smakuje tak jak kiedyś..
SKŁADNIKI:
I. Naleśniki
- mąka
- mleko
- 2 jajka
- szczypta soli
- kostka twarogu
- rodzynki
- cukier
- 2 łyżki stopionego masła
- 1 cukier waniliowy
- 1 budyń waniliowy ( może być śmietankowy)
- mleko
- śliwki
- cukier
- gorzka czekolada z pomarańczą
- woda
Naleśniki to chyba każdy wie jak zrobić..A jak nie to powiem tak w skrócie. Wszystkie składniki mieszamy rózgą i smażymy cieniutkie placki. Specjalnie nigdzie nie pisałam ilości, bo ja najczęściej robię " na oko" ;), poza tym, każdy wie na ile osób i jaką ilość potrzebuję.
Twaróg wrzucamy do miseczki, rozgniatamy widelcem, wsypujemy cukier puder, budyń, cukier do smaku, rodzynki i stopione masło. Wszystko wymieszać. jeżeli będzie za gęste to dodać mleka.
Co do powideł to tutaj też nie podałam ilości, ponieważ ja już mam specjalne naczynia do ktorych nie potrzebuję znać ilości w kg, ale tez na oko ;)
Postępowanie z tymi powidłami nie różnią się praktycznie niczym od tych robionych tylko ze śliwek.
Śliwki umyć, wydrylować. Do dużego garnka wlać odrobinę wody i partiami wrzucać śliwki. Podgrzewać na małym ogniu uważając, żeby się nie przypaliło. Kiedy zacznie gęstnieć dodać cukier i nadal podgrzewać, na koniec dodać czekoladę w kawałkach. Ja dawałam czekoladę 70 % kakaa i z pomarańczami, bo byłam ciekawa smaku..i powiem Wam, że naprawdę tą pomarańczę czuć. Na koniec zmiksować i jeszcze chwilę podgrzewać. Gorące przełożyć do słoików i odwrócić dnem do góry :)
Jak już wspominałam na początku- Iga sobie dzisiaj naprawdę porządziła w kuchni ;)
SMACZNEGO!!