SAŁATKA Z PIECZARKAMI I POMARAŃCZAMI
FILET Z MINTAJA Z PIECZARKAMI
RYBA PO GRECKU
SAŁATKA Z WĘDZONEGO KURCZAKA
FOOD FESTIVAL VOL.1
Jak zwykle cały tydzień obiecywałam sobie, że muszę zrobić wpis, muszę zrobić wpis.. I co?
Jak zwykle- proza życia i brak czasu... Ale za to teraz mogę Wam w jednym kawałku napisać i pokazać przede wszystkim jakie cudowne akcje się u Nas odbywają.
W tym tygodniu poszliśmy na pierwszy jedzeniowy festiwal i chociaż pogoda nie dopisała i musieliśmy uciekać nie spróbowawszy wszystkich smakołyków to uważam wypad za bardzo udany ;)
Zanim jednak dojdę do tych wszystkich cudowności powiem Wam w skrócie jak to u Nas wyglądało w ciągu minionego tygodnia.
Jak pewnie zauważyliście- ostatnio coraz częściej pojawiają się u mnie sałatki.
Zawsze byłam ich fanką a ostatnio mogłabym jeść tylko zieleninkę :)
Pomysł akurat na tą sałatkę przyszedł spontanicznie.. W lodówce leżały obok siebie pieczarki i pomarańcze, wiec jakoś odruchowo sięgnęłam po obydwa produkty..i powiem, że wyszło niesamowicie.
SKŁADNIKI:
- pieczarki
- pomarańcza
- czarne oliwki
- ser bałkański
- suszone pomidory
- ogórek świeży
- roszponka
- sól
- pieprz
- oliwa z oliwek
Jak w większości moich sałatek- nic specjalnego tu nie trzeba, wszystko kroimy i ze sobą mieszamy po czym skrapiamy oliwą.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od dłuższego czasu mam wrażenie, ze jemy za mało ryb...Postanowiłam więc, że trzeba jakąś kupić. Wybór padł a mintaja, a ja poszłam po całość, bo kupiłam ponad kg ;)..
Wyciągnęłam najpierw 4 kawałki i chciałam je zrobić w folii ( oszczędność czasu )... bardzo się jednak zdziwiłam, ponieważ folii w szafce brak..
Smażyć nie chciałam..Ugotować też jakoś nie..W końcu stwierdziłam, że jak mam kilka składników, które czekają na dożycie swojej żywotności to równie dobrze mogą wylądować w rybie ;)
SKŁADNIKI:
- filet z ryby
- jogurt naturalny
- mleko
- kopererk
- natka pietruszki
- szczypiorek
- pieczarki
- por
- cytryna
- pieprz
- sól
- olej
Filety ułożyć w żaroodpornej formie wysmarowanej olejem. obłożyć pieczarkami i pokrojonym w cienkie paseczki porem. oprószyć solą i pieprzem.
Polać wszystko jogurtem wymieszanym z mlekiem, natka, szczypiorkiem i koperkiem. Ułożyć plasterki ( w moim przypadku pół plasterki), włożyć do piekarnika i zapiekać ok 30 min. w 180 st.
Jako dodatek jak widać wybrałam grillowanego bakłażana i cukinię oraz ryż.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wspomniałam- ryby kupiłam dużo..trochę za dużo jak na jeden raz, więc postanowiłam zrobić rybkę na jeszcze inny sposób- po grecku.
Oczywiście jak to ja- zawsze czegoś mi brakuje i potem muszę kombinować. Ty, razem nie miałam koncentratu, więc zastąpiłam go pomidorami w puszcze.
Od razu mówię- zdjęcie jest jakie jest, bo za szybko zniknęło, żebym mogła zrobić inne zdjęcie ;)
SKŁADNIKI:
- 1 kg marchewki
- pietruszka
- seler
- cebula
- puszka pomidorów
- filety z ryby
- sól
- pieprz
- cukier
- ocet
- olej.
Marchewkę, seler i pietruszkę zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebulę pokroić w piórka.
Wszystko podsmażyć na łyżce oleju. Podlać odrobiną wody. Dusić pod przykryciem. Rybę umyć, osuszyć, oprószyć solą i pieprzem. Podsmażyć. Warzywa doprawić do smaku solą i pieprzem. Dodać pomidory. i jeszcze chwilę dusić. Kiedy będą już miękkie ( ale nie za miękkie), doprawiamy octem i cukrem. Część wykładamy na dno żaroodpornej formy, układamy rybę i przykrywamy pozostałymi warzywami.
*Ja jeszcze wkładam na ok 15 min do piekarnika .
* Zawsze robiłam ( i pewnie większość osób tak robi) tak, że piekłam rybę w panierce. Tym razem sobie odpuściłam i nie żałuje. Polecam każdemu spróbować, kto jeszcze nie spróbował.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zdrowa sałatka już była, teraz czas na coś bardziej kalorycznego i mniej zdrowego.
Sałatka z wędzonego kurczaka, bo o niej mowa, podbiła moje serce kilkanaście lat temu na kolacji u znajomych. Nie robię jej zbyt często, ale jak już zrobię to miska znika w ciągu jednego wieczoru.
SKŁADNIKI:
- ryż
- kurczak wędzony
- kukurydza
- por
- majonez
- sól
- pieprz
Ryż ugotować. Kurczaka pokroić w kosteczkę. Por pokroić w cienkie paseczki. Kukurydzę osączyć . Wszystkie składniki wymieszać, dodać majonez, doprawić solą i pieprzem.
*mnie ta sałatka najbardziej smakuje, kiedy ryz jest jeszcze ciepły.
* ostrożnie z porem- w zbyt dużej ilości zabija smak delikatnego kurczaka.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W tygodniu wybrałam się z przyjaciółmi na obiad. Karta dań- nie za duża, w większej mierze składające się głównie z kuchni czeskiej. Po wnikliwym przestudiowaniu zamówiłam wołowe policzki na piwie z ziemniaczano- grochowym puree, podsmażoną cebulką i boczkiem.
Policzki jadałam już wcześniej- na czerwonym winie i z innymi dodatkami.
Ta wersja powiem szczerze smakowała mi chyba jeszcze bardziej i każdemu kto będzie miał okazję spróbować polecam.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
A teraz coś co tygryski takie jak My lubią najbardziej !!!
Festiwal pysznego jedzenia- pierwszy w tym sezonie!
Zapowiada się ciekawie.
Przywitał nas :), więc już zapowiadało się nieźle.
Zaczęliśmy delikatnie- od kuchni gruzińskiej :)
- dolma-gołąbki w liściach winogronowych
- chaczapuri - gruziński zapiekany placek z nadzieniem serowym.
-charczo- ( gęsta zupa z wołowiną, trochę przypominająca gulasz)
Nam jak widać najbardziej przypadło do gustu chaczapuri
Jako drugi pojawił się hamburger z BIO wołowiną tzw. trhaną, czyli można powiedzieć z rwaną. Bardzo smaczny!! Do tego świeża sałata, pomidor, cebula i podsmażona cebulka.
Nie mogło oczywiście zabraknąć sajgonek ani krewetek w tempurze.
To oczywiście znaliśmy, ale Iga lubi, więc wzięliśmy.
Zaskoczeniem natomiast była kulka obtoczona w sezamie- smażone ciasto a w środku słodkie.. pyszne, nie mogłabym do niczego porównać.
Oczywiście nie obyłoby się bez słodyczy. Na stoisku rodem z Indii kupiłam coś co w zasadzie zachwyciło mnie swoim kolorem- pięknym różowym. Pani, która nie mówiła zbyt dobrze po czesku ani angielsku, była tłumaczem pani, która w ogóle nie mówiła w podobnym do naszego języka.
Zrozumiałam, że jest to coś ryżowego, polane mlekiem kokosowym.
Zresztą okazało się, że większość smakołyków z tego stoiska było z kokosem ;)
"Krokiety", które widzicie po środku na zdjęciu były z warzywnym farszem- ziemniaki, marchew, groszek- coś jak nasza ziemniaczana sałatka.
A wracając do słodyczy- Iga nie mogła się oprzeć, żeby nie dorwać się do babeczki :)
Najlepsze i najciekawsze zostawiłam na koniec:
Hot dog z krewetkami w czarnej bułce ( czarna, ponieważ są barwione sepią- czarnobrązowym barwnikiem otrzymywanym z woreczka czernidłowego mątwy).
Po drodze mijaliśmy stoisko w ostrygami. Mimo namowy męża, nie potrafiłam opanować wstrętu do tego czegoś.. Może kiedyś się skuszę, ale teraz to najwyraźniej za długi czas oczekiwania.
Oprócz tego różne inne ciekawe rzeczy na które już nie mieliśmy miejsca w brzuszkach :)
I tak to w wielkim skrócie wyglądało. Niestety pogoda a w zasadzie niepogoda szybko nas odstraszyła.
Na zakończenie tylko dodam, że od niedawna jesteśmy również fanami kuchni meksykańskiej. Wystarczyło, żebym raz weszła do Burrito Loco i odjechałam!!. Buritto to jest dokładnie to czego potrzebuje.
Moje dziecko oczywiście zażyczyło sobie quesadille ( bo niby naleśnik)..i tak samo jak ja zapałała miłością.