ŚWIĘTA, ŚWIĘTA I PO ŚWIĘTACH
Uff.. już po..Nareszcie.. Powiem Wam, że od zawsze świata uwielbiałam- całe to krzątanie się w kuchni, gotowanie potraw, które smakują tylko w święta..
Właśnie dlatego mnie nie było i wiecie co- nawet nie miała czasu, żeby robić jakiekolwiek relacje czy nawet zdjęcia potrawom, które zagościły na Naszym stole.
Większość z Was pewnie wie, że jestem rodowitą Ślązaczką, więc na naszym stole oczywiście królowała moczka, makówki i kapusta z grzybami.
Nie było u Nas 12 potraw, bo myślę, że byłoby to po prostu nie do zjedzenia.
My oprócz wymienionych wyżej mieliśmy jeszcze: rybę w galarecie, karpia smażonego, pierogi z kapustą i z grzybami, barszcz czerwony i w zasadzie już. Oczywiście nie wspominam o ciasteczkach czy owocach, ale te są przez całe święta na stole ;)
My oprócz wymienionych wyżej mieliśmy jeszcze: rybę w galarecie, karpia smażonego, pierogi z kapustą i z grzybami, barszcz czerwony i w zasadzie już. Oczywiście nie wspominam o ciasteczkach czy owocach, ale te są przez całe święta na stole ;)
Co do moich ulubionych potraw to na pierwszym miejscu jest MOCZKA!
Wiem- wyglądem nie powala, dlatego zawsze jak chce, żeby ktoś skosztował to mówię, żeby zamknął oczy i otworzył usta ;)
- piernik
- orzechy włoskie
- migdały (całe)
- suszone morele
- suszone śliwki
- kompot z wieprzek ( agrestu)
- kompot ze śliwek ( ewentualnie z truskawek- pierwszy raz w tym roku próbowaliśmy)
- rodzynki
- cynamon
- cytryny
- cukier
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Innym przysmakiem są MAKÓWKI.
Przyznam się, że kiedyś nie za bardzo przepadałam ( bo ogólnie maku nie lubiłam), ale teraz jem ze smakiem :)
Zdjęcie z internetu ( jak pisałam- nie miałam nawet czasu, żeby zrobić zdjęcie)
SKŁADNIKI:
- mak mielony ( nie mylić z gotową puszką)
- rodzynki
- mleko
- miód ( ewentualnie cukier)
- czerstwa bułka
- u Nas jest taka podstawowa wersja, ale można dodać jeszcze migdały lub inne bakalie
Co do kapusty to nie ma filozofii :) Zwykła kiszona z grzybami ( oczywiście prawdziwymi)..
A jako, że w święta nigdy nic nie wiadomo- tak Nas przywitano w szpitalu w Ostrawie w którym wylądowałyśmy z Iga ;)