środa, 21 czerwca 2017

CIASTO "LEŚNY MECH"

GAZPACHO Z ARBUZEM

SAŁATKA Z ARBUZA

SZAKSZUKA

SAŁATKA Z MATJASÓW Z KOLENDRĄ

PASTA Z PALUSZKÓW SURIMI

SORBET MANGO-ANANAS

Od ponad tygodnia siedzimy z Iga w domu i się nudzimy- tzn. Iga się nudzi, bo przez szkarlatynę na którą zachorowała nie może w zasadzie nic robić..
Dlatego też oprócz rysowania, malowania i innych twórczych zajęć sporo gotujemy. 
Raz, żeby się odstresować, dwa, że jeść oczywiście trzeba a trzy, że chore dziecko ma jeszcze większe zachcianki niż zdrowe ;).
Od razu mówię- nie przy wszystkich przepisach Iga miała udział i nie wszystkimi była zachwycona, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że przeszły test " podniebienia Igi" pomyślnie.


Pierwszym z przepisów jakim chce się z Wami podzielić jest ciasto " Leśny Mech".
Oczywiście wiem, że na internecie jest ich mnóstwo, ale ja zawsze zerkam na kilka i wybieram z nich to co mi najbardziej odpowiada. 
A tak w ogóle to zrobiliśmy go dla taty Igi z okazji Dnia Ojca, który w Czechach był obchodzony 18.6..;)



SKŁADNIKI:
  • 1 opakowanie mrożonego szpinaku
  • 4 jajka 
  • 1 proszek do pieczenia
  • 1 i 1/3 szklanki oleju
  • 1 szklanka cukru
  • 2 1/2 szklanki mąki krupczatki 
  • 50 dag serka mascarpone
  • 0,5 l śmietanki 30%
  • 0,5 szklanki cukru pudru
  • 12,5 dag jeżyn
  • 12,5 dag malin
  • 12,5 dag borówek
  • 25 dag truskawek
Szpinak rozmrozić na sicie, żeby pozbyć się wody. W dużej misce zmiksować jajka z cukrem na puszystą masę. Podczas miksowania dolewać powoli olej.Dodać odsączony szpinak, jeszcze chwile miksować. Na koniec wsypać mąkę i proszek, wymieszać, kiedy już się połączy z ciastem to jeszcze na chwilę włączyć mikser na średnich obrotach.
Dno formy wyłożyć papierem do pieczenia, wylać ciasto. Piec w piekarniku nagrzanym do ok 170 st. około 50 min- najlepiej sprawdzić patyczkiem. 
W między czasie zrobić krem. 
Do miski przełożyć mascarpone, dolać mocno schłodzoną śmietankę i cukier puder. Ubijać do momentu aż masa zrobi się jednolita i gładka. 
Do kremu wkroić ulubione owoce. W Naszym przypadku to były truskawki i dosłownie kilka jeżyn.
Po wyjęciu ciasta dobrze go schładzamy i przekrawamy na 3 blaty, pamiętając, że ten górny może być dużo cieńszy od pozostałych dwóch, ponieważ zostanie on pokruszony na górę.
Blaty oczywiście smarujemy kremem a na ostatnią "sypaną" warstwę układamy owoce.



-----------------------------------------------------------------------------------

Pewnie już wiele razy wspominałam, że Iga uwielbia zupę pomidorową ( zresztą chyba jak większość dzieci).  Jednak ze względu na upały jakie panują nie chciało mi się stać w nagrzanej kuchni i pichcić, więc postanowiłam zrobić ją na zimno w postaci gazpacho. 
Co prawda na początku Iga trochę się dziwiła,że jak to, że nie gotowana, ale przecierana i miksowana, ale koniec końców pomysł, smak i sam arbuz, który w zupie wylądował był zaakceptowany przez moją małą kuchareczkę.



SKŁADNIKI:
  • 6 dużych pomidorów
  • 0,5 czerwonej papryki
  • ok 10 cm zielonego ogórka ( bez skórki)
  • 0,5 cebuli
  • plaster arbuza
  • bazylia
  • kolendra
  • chili
  • żółta papryka
  • ser feta
  • oliwa z oliwek
  • sok z cytryny/ limonki
  • pieprz
Pomidory naciąć w krzyż i sparzyć wrzątkiem lub jak kto woli obrać cienko ze skórki obieraczką. Pomidory pokroić w ćwiartki, wyjąć gniazda nasienne i układać je na sicie. Miąższ pokroić w kostkę. Na koniec środek z pestkami przetrzeć dokładnie przez sitko tak, żeby zostały tylko pesteczki. 
Paprykę, chili i cebulę drobno posiekać. Dodać do pomidorów. Na koniec dodajemy wypestkowanego i pokrojonego w kostkę arbuza oraz bazylię i odrobinę kolendry ( jeżeli lubicie ;). Wszystko dokładnie miksujemy. Doprawiamy solą, pieprzem, sokiem z cytryny.
Podajemy posypane żółtą i czerwoną papryką oraz serem feta. 

---------------------------------------------------------------------------

Czasami w tak upalne dni jakie mamy ostatnio nie chce nam się gotować. Idealnym rozwiązaniem będzie sałatka z arbuza- najlepiej takiego zimnego z lodówki :)


SKŁADNIKI:
  • arbuz
  • ser feta/ bałkański
  • świeża bazylia, mięta
  • oliwa z oliwek
  • ocet balsamiczny
  • świeżo mielony pieprz
Arbuza i ser pokroić w kostkę. Dodać do nich posiekane zioła. Polać oliwą i octem. Na koniec posypać świeżo mielonym pieprzem.

-------------------------------------------------------------------------------

SZAKSZUKA...intrygująca, orientalna nazwa ( samo danie pochodzi z kuchni tunezyjskiej) pod którą skrywają się jajka sadzone z pomidorami i papryką pieczone na patelni. 
Dla wielu to pewnie spore zaskoczenie jak i rozczarowanie, że to takie zwykłe i nie wyszukane danie, ale możecie mi wierzyć- jest naprawdę pyszne i idealne jako śniadanie. 


SKŁADNIKI:
  • 1 czerwona papryka
  • 1 cebula
  • 1-2 ząbki czosnku 
  • 4- 5 dużych pomidorów
  • kawałek świeżej papryczki chili
  • sól
  • pieprz
  • kmin rzymski
  • papryka słodka
  • natka pietruszki 
  • łyżka oliwy z oliwek
Na łyżce oliwy podsmażyć drobno pokrojoną cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek. Dodać pokrojone w kostkę pomidory i paprykę, doprawić do smaku. Chwilę razem podsmażać. Dolać odrobinę wody.Dodać świeżą natkę, wymieszać. Na górę wbić jajka i czekać aż się zetną.
Podawać ze świeżą bagietką.



--------------------------------------------------------------------------

 Sałatki z matjasów robiłam już wielokrotnie, ale za każdym razem próbuje ją robić w trochę inny sposób. Tym razem dałam świeże chili i kolendrę, która naprawdę fajnie podkreśliła całość.
W zasadzie zawsze dodaję kiszone ogórki, ale swoich jeszcze nie zdążyłam zrobić a w lodówce kupnych już nie miałam. Natomiast zawsze po ogórkach zostawiam wodę- tak po prostu- do picia ;).
I powiem, że dobrze, bo teraz idealnie się sprawdziła.



SKŁADNIKI:
  • opakowanie matjasów
  • ziemniaki
  • 1/2 cebuli
  • 1 jabłko
  • kawałek chili
  • koperek
  • kolendra
  • woda z ogórek kiszonych ( niedużo)
  • sól
  • pieprz
Ziemniaki ugotować, pozostawić do wystygnięcia. Pokroić w kostkę. Dodać do nich pokrojone matjasy i jabłko. Na koniec posiekać cebulę, czosnek i zioła. Wszystko wymieszać, dolać trochę wody z ogórek i doprawić do smaku.
 
 ------------------------------------------------------------------------------

Wiem, że w Polsce paluszki surimi nie są jeszcze może tak znane, ale tu można je znaleźć na  każdym kroku. Najbardziej popularne są pasty i sałatki.
Podają je nawet dzieciom w przedszkolu, dlatego nie zdziwiłam się, jak Iga mnie poprosiła, żebym jej trochę kupiła na śniadanie. Niestety jak w większości takich gotowych past jest strasznie dużo sztucznych barwników, emulgatorów i niepotrzebnych tłuszczów.
Postanowiłam więc zrobić w domu- po swojemu.



SKŁADNIKI:
  • małe opakowanie paluszków surimi
  • 3 jajka gotowane na twardo
  • 1/2 cebuli
  • łyżka majonezu
  • 2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
  • sól
  • pieprz
  • koperek
  • sok z cytryny
Paluszki surimi drobno posiekać. Dodać do nich starte białka z jajek i cebulę oraz majonez i jogurt. Doprawić do smaku. Można podawać z plasterkiem cytryny lub skropić sokiem z cytryny.

-------------------------------------------------------------------------------



SKŁADNIKI:
  • 1 dojrzały, świeży ananas
  • 1 dojrzałe mango
  • sok z cytryny
  • trochę wody
Owoce kroimy  w kostkę i miksujemy z sokiem z cytryny i wodą. Jeżeli ktoś lubi to może dodać miód, żeby było słodsze, ale jak owoce są mocno dojrzałe to nie trzeba niczym dosładzać. 
Przełożyć do foremki i zamrozić :)
--------------------------------------------------------------------------

piątek, 26 maja 2017

SAŁATKA Z WĘDZONYM ŁOSOSIEM

MAKARON Z BURACZKAMI 

HAMBURGER ZE SZPARAGAMI I HUMMUSEM

 


SKŁADNIKI:
  • rukola
  • pomidorki cherry
  • czarne oliwki
  • suszone pomidory 
  • ser feta/ bałkański
  • ser z czerwonym pesto
  • oliwa z oliwek
  • ocet balsamiczny
  • sól
  • pieprz
  • sok z cytryny
Sałatę umyć, wysuszyć, ułożyć na talerzu. Dodać pozostałe składniki i polać sosem zrobionym z oliwy, octu i soku z cytryny.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Przy ostatniej wizycie w Polsce skusiłam się i kupiłam makaron z dodatkiem buraczków.
Buraczków nie było w nich zbyt wiele, ale miał piękny kolor no i zawsze to jednak jakaś odmiana ;).
Jak możecie zauważyć na załączonym powyżej obrazku- po ugotowaniu z czerwonego koloru niewiele zostało.

Pewnie wielu z Was zadało sobie pytanie:
"Ale jak to z buraczkami? Makaron?!
Otóż tak- makaron z buraczkami..I tylko dlatego, że już nadszedł ich czas a nie chciałam wyrzucać :p





SKŁADNIKI:

  • makaron buraczkowy
  • 3 mniejsze buraki
  • 2 małe cukinie
  • suszone pomidory
  • oliwa z oliwek
  • świeży tymianek
  • sól
  • pieprz
  • parmezan
Makaron ugotować al dente. Odcedzić, przelać zimną wodą ( trochę zostawić), dodać odrobinę oliwy i porządnie wymieszać. Na łyżce oliwy podsmażyć w kostkę  pokrojone buraki, dodać w półplasterki pokrojoną cukinię i paseczki suszonych pomidorów. Doprawić do smaku. Na koniec posypać parmezanem.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Podejrzewam, że kogo by ne zapytać, to  na hasło:  "fast food" Odpowie jedno:
HAMBURGER!!!
Ja nie jestem tu wyjątkiem. I chociaż nie robię fast foodów zbyt często to jednak jak już robię, to staram się, żeby było to urozmaicone i w miarę możliwości zdrowe.
Akurat do tych hamburgerów nie użyłam ani wołowiny ani drobiu a karczku, bo w tym samym czasie robiłam faszerowaną paprykę ;)
 




SKŁADNIKI:
  •  bułki do hamburgerów
  • karczek
  • cebula czerwona
  • pomidor
  • ogórek kiszony
  • rukola
  • ser żółty
  • hummus
  • szparagi zielone
  • kilka plasterków boczku
  • majonez
  • musztarda
  • ketchup
  • kolendra  świeża
  • jajko
  • czosnek
  • maggi
  • papryka słodka 
Mięso wkładamy do miski, dodajemy jajko, posiekaną kolendrę, cebule i czosnek. Doprawiamy solą, pieprzem, maggi i paprykę. Mieszamy i formujemy kotlety, które pieczemy na suchej patelni ( można tez upiec na grillu). Bułki przekroimy na pół. Podgrzewamy w piekarniku lub mikrofalówce z funkcją grilla. Jedną bułkę smarujemy majonezem i musztardą, drugą sporą ilością hummusu. Na wierzch układamy rukolę i  kotlety, na kotlety ser, pomidory, ogórek i cebulę. Na suchej patelni wytapiamy boczek, układamy na bułce posmarowanej majonezem. Na patelni po boczku podsmażyć szparagi, oprószyć solą i pieprzem i ułożyć na bułce z hummusem. Obydwie drugie połówki bułki posmarować ketchupem, podawać :)





środa, 10 maja 2017



SAŁATKA Z PIECZONYM ŁOSOSIEM

BABECZKI FALAFEL Z HUMMUSEM

KRUCHE CIASTO JABŁKOWO- RABARBAROWE

PIERŚ Z KURCZAKA W PAŚCIE HARRISA

ZUPA KIMCHI

 

Nie uwierzycie, ale poprzedni wpis rozpoczęłam 28.4 a skończyłam dzisiaj po południu..
Straszne to jest... Odkładałam z dnia na dzień i nagle się okazało, że prawe 2 tygodnie piszę jeden post. Wzięłam to sobie jednak do serca i dzisiaj się zmobilizowałam do napisania drugiego jeszcze tego samego dnia. 
Musze się przyznać, że ostatnio coraz więcej eksperymentuje i próbuje nowych rzeczy co bardzo mnie i moich bliskich cieszy. 
Spędzając coraz więcej czasu na różnych festiwalach z jedzeniem podpatrywałam co podają, jak podają i częściowo wniosłam to do Naszego domu.

Nie wiem jak w Polsce, ale w Czechach jest straszny boom na hummus- powoli można ją dostać praktycznie wszędzie  i coraz więcej ludzi jest zakręconych na jej punkcie. 
Mało tego- ja w zeszłym roku nieśmiało zrobiłam z buraczkami, ale jak widziałam to w sklepach mają już z chilli, suszonymi pomidorami, oliwkami a nawet z chrzanem...
Czas chyba trochę poeksperymentować ;).
Natomiast na początek postanowiłam od dopracowania najprostszej wersji i podania jej w trochę inny sposób. Ale o tym trochę później. Dzisiaj zaczniemy od pysznej i bardzo sytej sałatki.



SKŁADNIKI:
  • szklanka ugotowanej kaszy orkiszowej
  • kilka różyczek brokuła
  • kawałek czerwonej papryki
  • 1 mała cukinia
  • mały kawałek łososia
  • sól
  • pieprz
  • oliwa z oliwek
  • ocet winogronowy
  • sok z cytryny
 Cukinie pociąć wzdłuż na cienkie plasterki. Podzielić na 2 części. Jedną skropić sokiem z cytryny. Brokuła podzielić na małe różyczki podsmażyć na oliwie z oliwek, dodać drugą ( nieskropioną ) dodać do brokuła i jeszcze chwilę podsmażać. Doprawić solą i pieprzem. Zdjąć z patelni. Na tej samej patelni podsmażyć łososia. Na talerz wysypać kaszę, dookoła ułożyć surową i podsmażoną cukinię, brokuły, oraz pokrojoną w słupki paprykę. Kaszę polać dressingiem przygotowanym  z oliwy, soku z cytryny, octu sól oraz pieprzu. Na górze ułożyć pokrojoną rybę.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




SKŁADNIKI:

BABECZKI:
  • cieciorka  ( myślę, że wystarczy jedna puszka- ja robiłam ze świeżej, przez noc moczonej)
  • cebula
  • łyżeczka pasty harrisa
  • sok z połowy limonki
  • 2 ząbki czosnku
  • pół łyżeczki kminu rzymskiego
  • sól
  • garść świeżej natki pietruszki
  • garść świeżej kolendry
  • 2 łyżki mąki
HUMMUS:
  • puszka cieciorki
  • sok z połowy limonki
  • 1 ząbek czosnku
  • łyżeczka kminu rzymskiego
  • łyżka pasty tahini
  • 1/3 szklanki oliwy z oliwek
  • sól
Wszystkie składniki potrzebne do babeczek wkładamy do miski robota i miksujemy. Kiedy powstanie Nam gęsta papka, przekładamy ją do papierowych koszyczków na muffinki i wkładamy do formy. Pieczemy ok. 20 min w temp. 200 st.
HUMMUS: odlewamy wodę z cieciorki, ale nie wylewamy jej ( zostawiamy do rozrzedzenia hummusu). Cieciorkę wsypujemy do miski, dodajemy tahini, sok z limonki, kmin, czosnek, sól i oliwę. Wszystko zmiksować. Dla uzyskania pożądanej gęstości dolewamy zalewę z cieciorki. Należy jednak pamiętać, że hummus do babeczek nie może być ani za rzadki ani za gęsty, bo ma to być jako "krem" do babeczek.
Po wyjęciu babeczek z pieca odstawiamy je do momentu całkowitego wystudzenia. Na koniec rękawem cukierniczym wyciskamy krem i przyozdabiamy.






--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Miało być drożdżowe, ale po raz kolejny się okazało, że wyjątkowo nie mam ręki do tego rodzaju ciasta. A jak się nie ma ręki do jednego to należy zrobić coś co zawsze wychodzi. 
W moim przypadku jest to kruche :).
I tak przez przypadek powstało naprawdę bardzo dobre ciasto.
Podejrzewam, że sporo z Was zastanawia się jakim sposobem rabarbar nie jest czerwony a zielony.
Otóż jest to spowodowane ty, że to jest rabarbar ugotowany, można nawet powiedzieć wygotowany, bo jest to baza mojej lemoniady ( czyli ugotowany z cukrem rabarbar, owocne mocno odcedzamy)



SKŁADNIKI:
  • 3 szklanki mąki
  • 1 szklanka cukru
  • 4 żółtka
  • kostka margaryny/masła
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • 3 łyżki kwaśnej śmietany
  • 4 duże jabłka
  • 4 białka
  • rabarbar
  • bułka tarta
 Z mąki, cukru, żółtek, masła/ margaryny, proszku i śmietany zagniatamy gładkie ciasto. Dzielimy w proporcjach 1/3 i 2/3 i tą mniejszą dajemy do zamrażarki.  W międzyczasie jak ciasto się nam będzie chłodzić zetrzeć na tarce jabłka. Formę do ciasta wysmarować masłem, wysypać bułką tartą i wyłożyć większą częścią ciasta.na to ułożyć rabarbar, na rabarbar starte jabłka. Z białek ubijamy pianę i wykładamy na jabłka. Na górę ścieramy druga część ciasta. Pieczemy ok 50 min. w 180 st.








------------------------------------------------------------------------------------------------------------

KIMCHI- tradycyjne danie kuchni koreańskiej składające się z fermetowanych lub kiszonych warzyw. Zazwyczaj z kapusty pekińskiej, ale można też przygotować kimchi z innych warzyw. Większość kimchi ma ostry smak z powodu użycia proszku z papryczek chilli.
Ja o kimchi pierwszy raz usłyszałam, a raczej zobaczyłam na jednym z kanałów kulinarnych i od razu wiedziałam, że to jest coś co muszę spróbować. 
Oczywiście nierealne jest dostanie takiego oryginalnego ( ponieważ ten "leżakuje" nawet kilka tygodni i jest po prostu inaczej doprawiane), ale na szczęście namiastkę udało mi się znaleźć na ostatnim Asia Food Festival.
Tą zupę próbowałam po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. Są rzecz jasna wersje z mięskiem, natomiast ja się zdecydowałam na szybszą wersję z tofu.


SKŁADNIKI:
  • słoik kimchi
  • 2 marchewki
  • 1 cebula
  • 1 opakowanie tofu wędzonego
  • 1 ząbek czosnku
  • sezam czarny
  • sezam zwykły 
  • zielona cebulka
  • sos sojowy
  • olej sezamowy
  • imbir świeży
  • bulion warzywny 
  • olej
Cebulę  pokroić w kostkę, podsmażyć na oleju, dodać pokrojony czosnek,  imbir i chwilę podsmażać. Dodać pokrojone w cienkie plasterki marchewki. Podsmażać. Zalać bulionem, poczekać aż się zagotuje. Dodać kimchi, doprawić olejem i sosem. Na koniec dodać pokrojone w kostkę tofu. Jeszcze chwilę gotować. Przyozdobić sezamem i posiekana zieloną cebulką



wtorek, 9 maja 2017

SAŁATKA Z KOZIM SEREM I BURACZKAMI

ZUPA KREM SELEROWO- GRUSZKOWY

ROLADA SZPINAKOWA Z ŁOSOSIEM

ROLADA SEROWA

DOMOWA SZYNKA SUSZONA

MAKARON ORKISZOWY Z PESTO Z NIEDŹWIEDZIEGO CZOSNKU 

SERNIK BEZ SPODU


Jak już zdążyliście zauważyć- sporo się tego nazbierało. Szczerze powiedziawszy to sama nie mogłam uwierzyć,że mam aż tyle zaległości. Codziennie wieczorem mówię sobie, że wpisze, że dodam zdjęcia, ale koniec końców wygląda zawsze podobnie ;).
Zresztą co ja mówię- przecież Wy to dobrze znacie i pewnie macie dokładnie tak samo. 
Całe szczęście, że jest ten facebook i tam możemy na szybko zawsze coś wrzucić.
Gdyby jeszcze ktoś nie wiedział, to znajdziecie nas tu:
Będzie Nam miło jak do Nas zajrzycie i zostawicie miłe słowo ;)


Przechodząc jednak do najważniejszego, czyli potraw, przepisów i zdjęć.
Wiecie, że lubię eksperymentować. Pomysł na tą sałatkę przyszedł dosłownie w sekundę. 
Miałam ochotę dosłownie na wszystko i stwierdziłam, że w zasadzie wszystko będzie z sobą i ładnie wyglądać i dobrze smakować. Powiem jednak, że efekt końcowy zaskoczył jak mnie tak i męża. 
Smak był genialny, a ja będę sobie jeszcze długo pluć w brodę, że nie używałam octu malinowego wcześniej.


SKŁADNIKI:
  •  rukola 
  • 1 duży burak 
  • kozi ser w boczku ( myślę, że bez boczku też będzie ok ;)
  • maliny
  • oliwa z oliwek
  • ocet balsamiczny
  • ocet malinowy
  • sok z cytryny
  • sól
  • pieprz cytrynowy
Buraka obrać, przekroić na pół i ugotować w osolonej wodzie.  W kubeczku wymieszać oliwę, ocet balsamiczny i sok z cytryny.  Część umytej i osuszonej rukoli ułożyć na talerzu, na to cienko pokrojonego buraczka, oprószyć solą i pieprzem i skropić sosem. zrobić jeszcze jeną warstwę z rukoli i buraka. Na górze ułożyć pokrojony ser i maliny, skropić octem malinowym.



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Podejrzewam, że kiedy przeczytaliście że robiłam zupę z gruszką to część z Was popukała się w czoło i stwierdziła, że chyba coś ze mną nie tak.
Ja też tak w pierwszej chwili o sobie pomyślałam, ale z drugiej strony- nie miałam nic do stracenia.
Wiecie co jest najśmieszniejsze w typ przepisie? Wpadłam na niego patrząc na opakowanie gorgonzoli na której była namalowana gruszka...
Dziwne? Dla mnie nie.. Natomiast mnie zdziwił mój mąż, który po pierwszej łyżce zadaje mi pytanie:
- gruszkę tam dałaś?
No tak, dałam i jest, i co? I jest pyszna. 
Mało tego- jak powiedziałam Idze, że tam jest gruszka to radosnym krzykiem ogłosiła, że ona kocha gruszki !!!



SKŁADNIKI:
  • 1 seler
  • 1 pietruszka
  • 1 cebula
  • 3 ziemniaki
  • 1 średniej wielkości gruszka
  • masło
  • sól
  • pieprz
  • gorgonzola
  • słonecznik
W garnku rozpuszczamy masło, podsmażamy na nim pokrojoną w kosteczkę cebulę. Dodajemy pokrojone  w kostkę warzywa i chwilę podsmażamy. Zalewamy wodą i gotujemy ok 10 min. Po tym czasie dodajemy pokrojoną w kostkę gruszkę i dalej gotujemy do miękkości. Na koniec wszystko miksujemy i jeszcze ewentualnie doprawiamy do smaku. Posypujemy słonecznikiem i kosteczkami gorgonzoli.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Roladę szpinakową pierwszy raz spróbowałam ponad 3 lata temu na Świętach Wielkanocnych u nas w domu.Wtedy przyniosła ją moja przyjaciółka Aga.
Od tamtej pory powtarzałam sobie, ze muszę ją koniecznie zrobić. 
Nie powiem- długo to trwało, ale jak już ją zrobiłam to stwierdziłam, że głupia byłam, że czekałam z tym aż tak długo. Okazało się bowiem, że jest ona dziecinnie prosta w wykonaniu.



SKŁADNIKI:
  •  opakowanie mrożonego szpinaku
  • 3 jajka
  • 20 dag łososia wędzonego na zimno ( polecam łososia z cytryną i/lub czosnkiem)
  • serek twarogowy kremowy
  • sól
  • pieprz
  • koperek
  • sok z cytryny
  • cebula
Szpinak rozmrozić ( ja zawsze zostawiam na noc). Podsmażyć na maśle pokrojoną w kostkę cebulę. Dodać szpinak, doprawić do smaku. Oddzielić białka od żółtek. Z białek ubić sztywną pianę, żółtka dodać do szpinaku i wymieszać. Wystudzić. Dodać pianę z białek i delikatnie wymieszać.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia i wylać szpinak. Równomiernie rozsmarować. Piec przez ok 20 min. w temp. 180 st.  W międzyczasie przygotować serek- przełożyć do miseczki, dodać sól, pieprz, sok z cytryny i posiekany koperek. Wszystko dokładnie wymieszać. Kiedy szpinak będzie gotowy, przełożyć go na lnianą ściereczkę i zawinąć w rulon- zostawić do ostygnięcia.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rolada serowa chodziła mi długo po głowie. 
Raz, że lubimy ser, dwa- taką roladę można wziąć z sobą do pracy czy na wycieczkę.
Co do nadzienia to myślę, że w zasadzie może znaleźć się w niej wszystko co lubimy.


SKŁADNIKI:
  • ok 50 dag żółtego sera ( najlepiej w plasterkach)
  • 5-6 pieczarek
  • po kawałku żółtej i czerwonej papryki
  • zielona cebulka
  • 2 jajka na twardo
  • 15 dag szynki wędzonej
  • sól
  • pieprz
  • serek twarogowy- 2 łyżki
Ser  poukładać na wyłożonej papierem do pieczenia blasze ( 4x3 plasterki lub 5x3). Włożyć do piekarnika i czekać aż ser się rozpuści i wszystkie części się połączą. Pieczarki pokroić na kawałki, podsmażyć na maśle. Wszystkie pozostałe składniki pokroić w kosteczkę i wymieszać w misce, doprawić do smaku i dodać serek. Wyciągnąć z piekarnika ser, lekko wystudzić. Wyłożyć masę z warzyw i jajek. Ciasno zwinąć w roladę, w folię i włożyć do lodówki.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Powiedzcie mi, kto z Was próbował robić kiedyś domową szynkę?
Ja swoją pierwszą "suszoną" spróbowałam przed tegorocznymi świętami Wielkanocnymi i muszę powiedzieć, że jestem absolutnie zachwycona !! 
Smak jest nieziemski a robi się w zasadzie sama.



SKŁADNIKI:
  • 1 kg schabu bez kości
  • sól
  • cukier
  • pieprz
  • majeranek
  • słodka papryka
  • papryka chilli
  • majeranek
  • kolendra
Mięso oczyścić z całego tłuszczu. Umyć, dobrze osuszyć. Obtoczyć porządnie w cukrze. Włożyć do lodówki. Powstały "sok" odlewać. Trzymać w lodówce ok. 24 godzin. Po tym czasie mięso umyć, osuszyć i obtoczyć w soli- bardzo dokładnie. Znowu włożyć na 24 godziny do lodówki.  Wyjąć, wytrzeć z soli, wmasować przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy. Włożyć do lodówki na 48 godzin. Po tym czasie wyciągnąć, włożyć do pończochy i powiesić na ok tydzień w przewiewne miejsce.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



MAKARON ORKISZOWY Z PESTO I SZPARAGAMI



SKŁADNIKI:
  • opakowanie makaronu orkiszowego
  • pęczek szparagów
  • 20 dag pomidorków cherry
  • pęczek czosnku niedźwiedziego
  • słonecznik
  • oliwa z oliwek
  • sól
  • pieprz
  • parmezan
Czosnek umyć, pokroić na mniejsze kawałki, włożyć do wysokiego naczynia i zmiksować z oliwą z oliwek i słonecznikiem. Makaron ugotować al dente. Odcedzić, zostawiając trochę wody, dodać pesto i dobrze wymieszać. Na patelni rozgrzać oliwę, podsmażyć oczyszczone i pokrojone w kawałki szparagi, chwilę podsmażać. Dodać pokrojone w połówki pomidorki. Wymieszać z makaronem, posypać startym serem.




-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



SKŁADNIKI:
  • 1 kg twarogu
  • 4 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 1cukier waniliowy
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej lub jeden budyń waniliowy
  • sok z jednej cytryny
  • 20 dag masła
Żółtka oddzielić od białek. W dużej misce rozmiksować na gładką puszystą masę cukier z masłem. Dodać cukier waniliowy, mąkę, sok z cytryny, oraz po jednym żółtku. Cały czas miksując dodawać po łyżce twarogu.  Przelać do mniejszej formy- 24 cm i piec ok 1 godziny w 17- st.



niedziela, 9 kwietnia 2017

 

 

NAPLAVKA STREET FOOD 

I

POLIVKOVANI NA NAPLAVCE

Ten kto śledzi Naszego facebooka wie, że jakiś czas temu byliśmy na Naplavce v Pradze na imprezie zwanej Polivkovani, czyli ( nie wiem jak dokładnie miałoby to brzmieć)- zupowanie ;), bo polevka to właśnie zupa. 
Impreza- jak sama nazwa wskazuje miała na celu pokazanie jak największej ilości zup nie tylko z Czech, ale z całego świata.
Było wiele znanych i nieznanych zup, niestety nie wszystkie zostały przez Nas posmakowane. 
Muszę jeszcze nadmienić, że Naplavki w Pradze są dwie i na każdej stronie znajduje się coś innego- na Rasinovo - Praga 2- tam co sobotę są targi i mnóstwo jedzenia i Nasz Naplavka- Horejsiho na Pradze 5, gdzie w ciągu roku odbywają się różne imprezy.
Dlatego też zdjęcia będą i z jednej i z drugiej imprezy.



Przy wejściu rozdawane jak zwykle gustowne bransoletki ;)



 Orzeszki to już Nasze stale miejsce, które musimy zawsze odwiedzić i kupić chociaż garść.
Te pyszności, które widzicie obok na zdjęciu to makronki i czekolady z Naszej ulubionej czekoladowni Choco Cafe "U cervene zidle".



Iga od zawsze była nauczona, że "musi" wszystkiego spróbować.
Specjalnie dałam słowo MUSI w cudzysłów, bo wiadomo- zmuszać jej nie będę, ale byłoby dobrze, gdyby spróbowała, żeby mieć pojęcie o czym mówi ;).
Teraz jak gdzieś chodzimy i jest jedzenie do wyboru, to Iga chodzi i sama sobie wybiera.
Zdarza się,że nie wie co bierze, ale przynajmniej jeden kęs do ust zawsze weźmie.
Jednym z takich wyborów ostatnio był pierożek samosa. Niestety był dosyć pikantny i Iga bez żalu oddała Nam połówkę, której nie dała już rady wcisnąć ;)


 


Pisałam Wam, że ostatnio moim objawieniem było Stromboli. Tym razem, na tym samym miejscu kupiłam nadziewaną pizzę. Nadzienie było ze szpinaku, brokuła, cebuli i szynki i było po prostu fantastyczne!




Oczywiście nie mogło zabraknąć stoiska z owocami morza (kiedyś jedliśmy od nich gulasz z ośmiornic), czeskich bułeczek, kołaczy, chlebów i innych no i pana z wielką patelnią paelli :)





Po Naszym małym co nie co przepłynęliśmy łódeczką na drugą stronę na zupki :)
 Niestety nie mam za dużo zdjęć, bo wiecie jak to jest z zupami- łatwiej się nimi polać, a ja jestem raczej z tych co zawsze wyleją ;)

Na początek przywitał Nas taki widok- ostrygi a właściwie 3 rodzaje ostryg. 
Niestety jeszcze nie dojrzałam, żeby ich spróbować ;).
Za to kupiliśmy pyszną tajską zupę rybną z mlekiem kokosowym.




U dobrego wojaka Szwejka ( a raczej u 4 wojaków co najmniej) mogliśmy spróbować grochówki.





Bardzo ciekawym pomysłem była zupa: ZRÓB TO SAM.
Do wyboru były 3 wywary: drobiowy, wołowy, warzywny. A do tego różne dodatki typu: zielona cebulka, chili, imbir, warzywa.
Jak dla mnie super pomysł, bo naprawdę, można zrobić kombinację jaka tylko Ci się podoba :)


Ja skusiłam się na zupkę o nazwie Giulietta na francuskim stoisku. 
Z opisu spodziewałam się zupełnie czegoś innego niż dostałam, ale koniec końców okazała się najlepsza ( dla Igi i mojego męża ;)
Giulietta okazała się bardzo mocnym warzywnym wywarem- głównie na kapuście z dodatkiem białej fasoli i szynki prosciutto.


Zupy były pyszne, ale z racji tego, że połowę znaliśmy a druga połowa była z mlekiem kokosowym zdecydowaliśmy się na inne małe co nie co coby z głodu nie paść ;)
Iga jak zwykle poszła w orient i kupiła sobie świeże sajgonki, którymi rodzice również nie pogardzili.



I tak zakończył się zeszły tydzień.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
W tym tygodniu było jeszcze bardziej jedzeniowo, bo Street Food Festival to naprawdę gruba impreza. Szczerze powiedziawszy połowę nazw już zapomniałam, więc będę tylko pisać co to jest.


Zaczęliśmy od pielmieni. 
Przyznać się muszę, że pierwszy raz spróbowałam ich właśnie tutaj- z ruskiego sklepu i tam tez dowiedziałam się, że najlepiej smakują z masłem i octem. Nie powiem, żeby jakoś mnie to połączenie zachwyciło, ale jak spróbujecie to już inaczej nie będziecie chcieli jeść.
Te, które my kupiliśmy były ze śmietaną i pietruszką.



Potem skusiłam się na taco z pieczoną wieprzowinką, awokado, czerwoną cebulką, chili, chipotle. Choć porcja mała, to smak był tak boski, że pozostawał na języku jeszcze przez długo :)





W Czechach z racji tego, że nie mają dostępu do morza, nie je się zbyt dużo ryb. W zasadzie to wydaje mi się, że tutaj wszyscy się boją ryb i w zasadzie jedyne jakie znają to łosoś.
Na szczęście dzięki takim akcjom jak ta Czesi (i nie tylko) zaczynają się do nich przekonywać i coraz częściej po nie sięgać.
Na zdjęciu ( może tego nie widać) grillują się 2 piękne makrele, z boku w lodzie czekały inne ryby: łosoś ( a jakże), tuńczyk i halibut. Makrele piekły się w całości, zaś reszta ryb krojona była na kawałki a później podawana z sałatką lub w bułce jak fishburger.
Co ciekawe- firma Ma Makrela nie ma miejsca stacjonarnego, tylko tak sobie jeżdżą z miejsca na miejsce.





Następnym przystankiem był hamburger. Franz Kaiser to firma, która robi je naprawdę świetnie, ale powiem, że  ten mimo, że wyglądał świetnie to jednak smakiem nie zachwycił..niestety.
Choć jagnięcina świeża to niestety niedoprawiona i to trochę zniszczyło całość. Jeżeli chodzi o połączenie rukoli, sera i sosu to już było całkiem, całkiem.




A tutaj najlepsze. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby na jednym stoisku kupić aż tyle dobroci. 
Najbardziej boleje nad tym, że niestety nie pamiętam nazw a niestety nie byłam w stanie w tym tłumie zrobić zdjęcia nazwom.


TOFU Z BAKŁAŻANEM W PIKANTNYM CIEŚCIE:





BURACZANY PLACUSZEK:





 WARZYWNY SZASZŁYK W PIKANTNYM CIEŚCIE:






TAK, TAK- DOBRZE WIDZICIE. IGA ZAJADA SZASZŁYKA CYTRYNOWYM PĄCZKIEM ;)

------------------------------------------------------------

Myśleliście kiedyś jak to jest zjeść robaka?
W Pradze i takie pyszności macie na wyciągnięcie ręki. My co prawda w takich dobrociach nie gustujemy, bo wydaje mi się, że jednak tego należy spróbować w miejscach, gdzie faktycznie jest to jedzenie, które robi się na co dzień a nie po to, żeby sobie zrobić zdjęcie: o jaka jestem odważna i w ogóle".
Wyjątkiem okazał się lizak z zatopionym robaczkiem- tym moje dziecko było zachwycone i koniecznie chciało go mieć. 
A jak wiadomo- dziecku się nie odmawia.