niedziela, 18 września 2016



MAKARON Z KREWETKAMI

MARCHEWKOWA ZAKRĘCONA TARTA

CIASTECZKA OWSIANE BEZ JAJEK I MĄKI

DOMOWA GRANOLA



Przez cały ostatni tydzień nie czułam się najlepiej.. U mnie to rzadkość, więc naprawdę nie wiedziałam co i jak się ze mną dzieje. Na szczęście im bliżej weekendu tym już mi było lepiej. 
Kiedy nadszedł piątek czułam się już na tyle dobrze, że postanowiłam zrobić makaron..
Miało się oczywiście skończyć na makaronie bez dodatków, żeby dodatkowo nie drażnić brzuszka, ale po tygodniowym poście ślinka mi sama pociekła na widok krewetek.
Zgrzeszyłam i kupiłam...Mało tego- zrobiłam z nimi obiad, który cudownie połechtał moje kubki smakowe i na dodatek nie spowodował żadnych rewolucji w moim układzie pokarmowym ;).
Od tamtego czasu działam w kuchni coraz prężniej..., ale o tym za chwilę.


 
SKŁADNIKI:
  • makaron
  • krewetki
  • czerwona papryka
  • czosnek
  • oliwa z oliwek
  • natka pietruszki
Makaron ugotować al dente. Na patelni rozgrzać oliwę, wrzucić pokrojony w plasterki ząbek czosnku, dodać krewetki. Paprykę pokroić w małą kosteczkę i dorzucić do krewetek i chwilę podsmażać. Ugotowany makaron dorzucić do krewetek, dobrze wymieszać. Na koniec dodać posiekaną natkę pietruszki i doprawić solą i pieprzem.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Może niektórzy jeszcze pamiętają moją zakręconą tartę.. http://igusiowo-mamusiowo.blogspot.cz/search?q=zakr%C4%99cona+tarta 
Przez przypadek gdzieś na necie natrafiłam na jeszcze bardziej zakręcona tartę i nie mogłam, po protu nie mogłam jej nie zrobić. 
Przepisu nie znałam, więc postanowiłam robić "na czuja". Myślę, że całkiem nieźle mi wyszło, ale to już każdy z Was powinien ocenić sam,  kiedy zrobi ją sobie w domu.


 SKŁADNIKI:
  
CIASTO:
  • 50 dag mąki
  • kostka masła
  • 2 żółtka
  • sól ( według uznania)
  • kilka łyżek wody
FARSZ:
  • kubeczek kwaśnej śmietany
  • 1 jajko
  • szklanka startego sera
  • sól
  • pieprz
  •  marchewka żółta
  • marchewka fioletowa
  • marchewka pomarańczowa
  • cukinia
Ze składników szybko zagnieść ciasto. Zawinąć w folię i włożyć na godzinę do lodówki.
W międzyczasie w miseczce rozkłócić jajko, dodać śmietanę i tarty ser. Dobrze doprawić. Marchewki obrać  i pociąć na cienkie paseczki. Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować i wyłożyć nim blachę do tarty. Piec ok 15 min w 180 st. Po wyjęciu wylać na ciasto maskę jajeczną i układać zrolowane marchewki. Układać obok siebie. Piec ok 30 min w 180 st.

 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Moje zamiłowanie do granoli zna chyba każdy, bo jest ona nieodłącznym elementem mojego codziennego jadłospisu. Oczywiście na rynku jest co najmniej kilkanaście firm, które takie granolki alias muesli robią.
Niestety jak się człowiek wczyta w skład to często oprócz ogromnej ilości cukru i tłuszczy  jest też maltodekstryna i wiele innych. Nie chcą się faszerować nie wiadomo czym postanowiłam po raz kolejny zrobić swoją, własną granolę. 
Powiem szczerze- Iga zaczęła wyjadać z miseczki zanim jeszcze na dobre przestygło.


SKŁADNIKI:
  • 2 szklanki płatków owsianych
  • 2 szklanki płatków pszenicznych
  • 2 łyżki miodu
  • garść rodzynek
  • garść suszonych bananów
  • garść posiekanych orzechów włoskich
  • garść posiekanych orzechów laskowych
  • 1 tabliczka gorzkiej ( 70%) czekolady
Płatki wymieszać w głębokiej misce. Zalać miodem i dokładnie wymieszać. Dodać orzechy i jeszcze raz dobrze przemieszać. Wysypać na blachę wyłożonej papierem do pieczenia i piec ok.15-20 min w 180 st. Co jakiś czas mieszać, żeby się nie spaliło. Po wyjęciu zostawić do wystygnięcia. Dodać banany, rodzynki i czekoladę.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Teraz czas na mój hit!!!
Robiłam po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. Ciasteczka owsiane różnego rodzaju robiłam już wielokrotnie, ale takie jak te to pierwszy raz. W dobie kiedy wszyscy są wege, raw i bio - myślę, że się jakoś wpasuję. Poza tym ciasteczka są tak proste do zrobienia i tak szybko, że nawet jak mielibyśmy niezapowiedzianą wizytę to jesteśmy w stanie je zrobić.


SKŁADNIKI:
  • 2 banany
  • 3 jabłka
  • płatki owsiane ( według potrzeby)
  • rodzynki
  • orzechy ( laskowe i/lub włoskie)
  • 1 łyżka miodu
  • przyprawy- cynamon, kardamon, goździk ( ew. przyprawa do piernika)
Banany obrać ze skóry, pokroić na mniejsze kawałki i włożyć do miski i rozgnieść widelcem. Dodać starte jabłuszka i wszystko wymieszać. Dodać płatki owsiane. Jak pisałam dodajemy ich tyle, żeby ciasto nie było zbyt rzadkie. Na koniec dodajemy rodzynki i posiekane orzechy, miód i szczyptę przypraw. Wszystko jeszcze raz mieszamy i na blasze wyłożonej papierem układamy po łyżeczce ciasta i przyklepujemy, żeby wyszły nam placki. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy ok. 20-25 min w 180 st. Ciasteczka są wilgotne i z każdym kęsem czujemy zupełnie inny smak. Jeżeli chcemy je bardziej wysuszyć to musimy je po prostu zostawić na niskiej temp. 50-60 st na ok 20 min.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz