FASZEROWANA PIERŚ Z KURCZAKA
GALARETKA Z KURCZAKA
CHIA PUDDING
PINA COLADA
Wakacje już za Nami, więc w końcu możemy wrócić do gotowania. Co prawda wróciliśmy już tydzień temu, ale od kilku dni nie czuję się zbyt dobrze, więc nawet nie gotowałam.
Można powiedzieć, że w weekend zaszalałam i w zasadzie do dzisiaj nic nie gotowałam i też nie wiele jadłam.. Miejmy nadzieję, że nie potrwa to już długo i będę mogła wrócić do gotowania.
Co do ostatniego Naszego krzątania się po kuchni to zrobiliśmy między innymi faszerowaną pierś z kurczaka. Oczywiście można ją zrobić z czymkolwiek. U Nas akurat wyszło tak trochę na włoski sposób- z suszonymi pomidorami, oliwkami i mozzarellą. Muszę przyznać, że po dłuższym nie jedzeniu mięsa była to naprawdę miła i smaczna odmiana ;).
Oczywiście jak to u Nas, mięsa było sporo, więc z reszty zrobiłyśmy galaretkę z kurczaka- na specjalne życzenie Igusi :). Ale do tego wrócę później.
SKŁADNIKI:
- 3 piersi z kurczaka
- kulka mozzarelli
- 3-4 suszone pomidory
- czarne oliwki ( według uznania)
- sól
- pieprz
- czosnek
- oliwa z oliwek
Pierś z kurczaka umyć, osuszyć i przekroić wzdłuż na górze. natrzeć przeciśniętym przez praskę czosnkiem, oprószyć solą i pieprzem i pozostawić na około 30 minut. W międzyczasie pokroić w kostkę suszone pomidory i mozzarellę. Oliwki w kółeczka. Wszystko wymieszać. Mieszanką napełnić kieszonki w piersiach i ułożyć w naczyniu odpornym, wysmarowanym oliwą z oliwek. Piec ok. 25-30 min. w 180 st.
U Nas podawane z czerwonym ryżem i wstążkami z cukinii i marchewki, ale oczywiście pasuje ze wszystkim.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z dwóch pozostałych piersi długo myślałam co zrobić aż w końcu wspólnymi siłami z Igą wymyśliłyśmy, że dobrym pomysłem będzie galaretka z kurczaka, która ostatnio gościła na Naszym stole chyba z rok temu. Wygodą takiej galaretki jest głównie to, że jest to mięsko gotowane razem z domowym rosołkiem i warzywami. Do tego- robiąc je w mniejszych pojemniczkach można je bez problemu zabrać ze sobą np. do pracy- co na pewno jest o niebo lepsze niż jakieś na szybko kupowane, nie zawsze do końca wiadomego pochodzenia posiłki.
SKŁADNIKI:
- 2 piersi z kurczaka
- marchewka
- seler
- pietruszka
- zielony groszek ( w puszce)
- jajko
- sól
- pieprz
- ziele angielskie
- liść laurowy
- klika kuleczek pieprzu
- lubczyk
- żelatyna
Z piersi, marchewki, selera, pietruszki, i przypraw ugotować rosół. Przecedzić. Odlać ok. pół litra i doprawić pieprzem ( musi być trochę bardziej pikantna niż zwykły rosół, bo jak dodamy żelatynę i warzywa to galaretka zrobi się mdła). Żelatynę przygotować według przepisu na opakowaniu ( ja wsypałam całą do tego pół litra doprawionego rosołu i mieszałam do momentu rozpuszczenia- jeżeli jest problem to można powoli podgrzewać na ogniu). W miseczkach układać pokrojoną marchewkę z zupy i mięso. Ugotować 2- 3 jajka na twardo i pokroić na plasterki i również dodać do miseczki. Przesypywać groszkiem z puszki. Na koniec zalać rosołem. Po ostudzeniu włożyć do lodówki i czekać do całkowitego stężenia.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
CHIA...Chyba każdy choć raz słyszał o tych małych nasionkach, które są wychwalane pod niebiosach przy okazji każdego wpisu o zdrowej żywności. Były momenty, że chia jedli wszyscy wszędzie i dosłownie rano, wieczór i w południe. Ja długo nie mogłam się do nich przekonać, bo u Nas zawsze jakoś jednak nasze siemię lniane miało pierwszeństwo.
Co prawda chia kupiłam już jakiś czas temu, ale nie było okazji, żeby coś z niego zrobić.
Oczywiście pierwszym pomysłem na te cud ziarenka jest oczywiście pudding chia.
Deser tak szybki i banalny, że głowa mała.
Już teraz wiem, dlaczego każdy tak to zachwala- w sumie wystarczy pół godziny i pudding macie gotowy. Pudding, który jest jak napój bogów- od razu czujecie się po nim bosko ;)..
Tu oczywiście żartuje, bowiem chia samo w sobie nie ma smaku i tylko od Was zależy jaki smak mu nadacie.
My zalaliśmy mlekiem kokosowym, więc smak był lekko kokosowy, ale możecie zalać zwykłym mlekiem czy nawet wodą i potem dosłodzić czy dodać np. cynamon. Tutaj już możecie puścić wodze fantazji.
Co do składników to nie ma co pisać - chia ziarenka i jakiś płyn. Zalewacie w skali 1:3 i mieszacie od czasu do czasu, żeby nie zrobiły się gluty i po 30-40 minutach możecie się zajadać puddingiem.
My zrobiłyśmy do niego mus truskawkowy i było to naprawdę smaczne- Iga zajadała się nim dosłownie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewnie wspominałam tez kilkukrotnie, że Iga ma już swoją książeczkę kucharską, którą dostała już jakiś czas temu. Od czasu do czasu staramy się coś robić i tym razem wybór padł na pina colade.
Jak każde dziecko- Nasza myszka lubi udawać dorosłą, więc bardzo chciała, żeby zrobić drinka- takiego z palemką i słomką. Palemki nie miałam, ale to w cale nie przeszkadzało uraczyć się wieczorem pysznym napojem.
SKŁADNIKI:
- mleko kokosowe
- ananas w puszce ( my miałyśmy świeży)
- sok z limonki
- lód
Ananasa pokroić na małe kawałeczki. Zmiksować dodać mleko i sok z limonki. Wszystko jeszcze raz dokładnie zmiksować. Dodać kostki lodu i podawać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------