ROSÓŁ Z GOŁĄBKA
ZUPA POMIDOROWA
ROLADKI Z PIERSI KURCZAKA Z PIECZARKAMI
MAKARONOWE ROLADKI ZE SZPINAKIEM
QUESADILLA Z KURCZAKIEM I PIECZARKAMI
TORTILLA Z SEREM HALLOUMI
TORTILLA Z TUŃCZYKIEM
PASTA Z WĘDZONEGO TREWALA
Nie powiem.. nazbierało mi się tego ;).
Mimo tego, że codziennie zabieram się do napisania czegoś na blogu to po prostu nie mam czasu.
Dzień coraz krótszy, szybko ciemno... Praca, dom, dziecko... Na gotowanie starcza czasu, na napisanie już niestety nie. Dlatego chyba będziecie się musieli przyzwyczaić, że będę pisała raz, maksymalnie dwa, trzy razy w tygodniu.
Jak pewnie wiecie ( albo i nie) przez ostatnie dwa tygodnie Iga miała zapalenie płuc i nie czuła się najlepiej- ja zresztą razem z nią.
Na szczęście w powrocie do zdrowia bardzo pomogły dobrocie jakie zostały przywiezione z Polski od dziadka Igusi a jednocześnie mojego taty :). Oprócz domowych jajek, pasztecików, salcesoników, kiszonej kapustki były m.in. ukochane przez z Igę gołębie.
Tak, dobrze czytacie- gołębie. Wiem, że może niewielu je jadło, inni ich po prostu nie znoszą ( za samo bycie), ale przyznać trzeba, że to jedno z delikatniejszych mięs. A dodatkowo nie uczula.
- 1 gołąb
- 2 skrzydełka z kurczaka + porcja rosołowa ( w Czechach zwana trupem;)
- marchewka
- pietruszka
- seler
- cebula
- czosnek
- liść laurowy
- ziele angielskie
- kilka gałązek lubczyku
- kilka kuleczek pieprzu
- sól
Tradycyjnie ( jak chyba w każdym domu) na drugi dzień pyszny rosołek zmienia się w pomidorową.
Powiem szczerze- ostatni raz robiłam ją chyba jak Iga miała jakiś roczek i po tak długim czasie było to naprawdę kulinarne niebo w gębie.
Zwłaszcza dla Igi, która dosłownie oszalała na jej punkcie.
Teraz codziennie słyszę:
- mamo, a kiedy zrobisz pomidorówke ?
Wiem, że może nie wygląda jak te w restauracji, nie jest taka czerwona, ale ja zabielam śmietaną- tak jak moja babcia to robiła.
I chociaż robiła zawsze z ryżem, to u Nas akurat ten jeden raz jest z makaronem.
SKŁADNIKI:
- rosół
- puszka pomidorów
- kartonik miksowanych pomidorów
- mały koncentrat pomidorowy
- śmietana 12%
- sól
- pieprz
- przyprawa maggi
- cukier
- sok z cytryny
----------------------------------------------------------------------------------------------
SKŁADNIKI:
- 2 piersi z kurczaka
- kilka plasterków szynki
- kilka plasterków żółtego sera
- pieczarki
- cebula
- czerwona papryka
- koperek
- oliwa z oliwek
Pierś rozkroić wzdłuż, ale nie rozcinając na dwie części. Porządnie rozklepać. Oprószyć solą i pieprzem. Ułożyć plasterek szynki, na to plasterek sera, podsmażone pieczarki z cebulą i na wierzch kawałek papryki. Ciasno zwinąć, spiąć wykałaczkami. Ułożyć w naczyniu żaroodpornym, lekko wysmarowanym masłem. Zakryć folią aluminiową i piec w piekarniku ok. 35 min.
Jak widzicie jako dodatki wybrałam pieczoną dynię, gotowanego brokuła i kaszę gryczaną.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wspominałam już kiedyś, że Iga zakochała się w kuchni meksykańskiej- dokładnie w burrito i quesadilla. Oczywiście jakimś wstępem do niej już były i są robione przeze mnie tortille, ale oczywiście to nie koniec.
Wiadomo, że jeszcze jest tego sporo, ale nieśmiało zaczęłam od quesadilla.
W zasadzie w między dwa placki tortilli wkładamy co nam się żywnie podoba. Chociaż oczywiście głównym i najważniejszym składnikiem jest ser. A w zasadzie duużo sera!!!!
SKŁADNIKI:
- 4 placki tortilli
- ser cheddar
- ser ementaler
- ser gouda
- 2 fileciki z kurczaka
- cebula
- pieczarki
- czerwona papryka
- szynka
- sól
- pieprz
- słodka papryka w proszku
Na drugą ułożyłam oprócz sera oczywiście jeszcze podsmażone pieczarki z cebulką, czerwona papryka, szyneczką. Zrobić jak w przypadku pierwszej :)
Idąc za ciosem postanowiłam zrobić tortille, zwłaszcza, że zaczyna się nowy tydzień, trzeba iść do pracy a taka tortilla na obiad to naprawdę dobry pomysł. Tradycyjnie zawsze robiłam z kurczakiem, ewentualnie z wędzonym łososiem.
Teraz niestety nie miałam ani jednego ani drugiego.
Miałam natomiast ser halloumi i tuńczyka w puszce. Oczywiście w obu przypadkach wyszło bardzo dobre, choć musze przyznać, że w tym z halloumi trudno było się doszukać smaku samego sera.
Idąc za ciosem postanowiłam zrobić tortille, zwłaszcza, że zaczyna się nowy tydzień, trzeba iść do pracy a taka tortilla na obiad to naprawdę dobry pomysł. Tradycyjnie zawsze robiłam z kurczakiem, ewentualnie z wędzonym łososiem.
Teraz niestety nie miałam ani jednego ani drugiego.
Miałam natomiast ser halloumi i tuńczyka w puszce. Oczywiście w obu przypadkach wyszło bardzo dobre, choć musze przyznać, że w tym z halloumi trudno było się doszukać smaku samego sera.
SKŁADNIKI:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
SKŁADNIK:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Płaty makaronu ugotujemy w osolonej wodzie ( nie muszą być super miękkie- ważne, żeby można je było spokojnie zawinąć). Cebulą posiekać, podsmażyć na łyżce oleju, dodać czosnek i dobrze umyte liście szpinaku. Podsmażać. Dodać jajko, wlać śmietanę, doprawić do smaku. Chwilę zostawić na małym ogniu. Zrobić sos beszamelowy: rozpuścić łyżkę masła, zasypać 2 łyżkami mąki, zalać ok 0,5 litrem mleka, dodać starty ser, wszystko mieszać dopóki się nie rozpuści. Doprawić sola i gałką muszkatołową. Kiedy sos będzie gotowy wlać trochę do żaroodpornego naczynia i rozsmarować na całym dnie. Na to ułożyć zwinięty w rulon makaron ze szpinakiem, wszystko zalać resztą sosu. Wstawić do piekarnika i piec ok. 30 min w 200 st.
- placek tortilli
- kilka plasterków grillowanego sera halloumi
- kilka plasterków grillowanej cukinii
- świeże pomidory
- świeży ogórek
- sałata
- majonez
- musztarda
- keczup ( tak, tak.. nie chciało mi się już bawić w żadne robienie specjalnych sosów ;)
SKŁADNIK:
- placek tortilli
- sałata
- świeży pomidor
- świeży ogórek
- kiszony ogórek
- cebula
- żółty ser
- tuńczyk
- majonez, musztarda, trochę keczupu
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co Wam przychodzi na myśl, jak usłyszycie SZPINAK?
Ja oczywiście jako pierwsze widzę super silnego Popeyea, oraz jakąś zielona breję na talerzu w przedszkolu, która była tak okropna, że przez wiele lat nie chciałam o nim nawet słyszeć.
Na szczęście te czasy mamy za sobą i teraz i siekany szpinak nabrał innego smaku a jeżeli chodzi o świeży, który jest dostępny praktycznie przez cały rok prawie w każdym sklepie :).
Ja kupiłam ogromną pakę ( 0,5kg), z której oczywiście zostało mi po podsmażeniu ok 1/3.
Postanowiłam więc zrobić go z czymś tak, żebyśmy się tym najedli ;)
- płaty makaronu na lasagne
- świeży szpinak ( 0,5 kg)
- cebula
- czosnek
- sól
- pieprz
- maggi
- jajko
- żółty ser
- śmietanka 12%
- mleko
- gałka muszkatołowa
- masło
- mąka
Płaty makaronu ugotujemy w osolonej wodzie ( nie muszą być super miękkie- ważne, żeby można je było spokojnie zawinąć). Cebulą posiekać, podsmażyć na łyżce oleju, dodać czosnek i dobrze umyte liście szpinaku. Podsmażać. Dodać jajko, wlać śmietanę, doprawić do smaku. Chwilę zostawić na małym ogniu. Zrobić sos beszamelowy: rozpuścić łyżkę masła, zasypać 2 łyżkami mąki, zalać ok 0,5 litrem mleka, dodać starty ser, wszystko mieszać dopóki się nie rozpuści. Doprawić sola i gałką muszkatołową. Kiedy sos będzie gotowy wlać trochę do żaroodpornego naczynia i rozsmarować na całym dnie. Na to ułożyć zwinięty w rulon makaron ze szpinakiem, wszystko zalać resztą sosu. Wstawić do piekarnika i piec ok. 30 min w 200 st.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Za oknami coraz zimniej, ale Nam pogoda niestraszna !!!
W niedzielę wstałam wcześniej, szybciutko zrobiłam pastę, bo mieliśmy jeszcze wędzonego trewala z Polski. Powiem szczerze- tą rybę jadłam jeden raz w życiu jak byłam w Polsce, teraz mąż przywiózł kawałek dla Nas. W smaku bardzo podobna do makreli, więc dla mnie logiczne było, żeby zrobić pastę, którą nota bene w dzieciństwie uwielbiałam.
Co prawda je w porównaniu do mojej mamy trochę ją urozmaiciłam, ale i tak była pyszna!!!
A na świeżym powietrzu (nawet przy 6 stopniach ) smakowała fantastycznie !
Zdjęć nie ma, bo zrobiłam i od razu poszliśmy nad Wełtawę nakarmić łabędzie i siebie ;).
Jedynie co to złapałam Igę jak z bułą latała ;)
SKŁADNIKI:
- 1 dzwonko trewala
- 1 cebula
- 2 ogórki kiszone
- 2 jajka ugotowane na twardo
- żółty ser
- czerwona papryka
- majonez
- musztarda
- sól
- pieprz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz